Podchodzi do starca, kontem oka obserwując dziwne zamieszanie jakie ma miejsce w ciemnym i brudnym lochu. Widzi jak cyrkowiec wyzwala sie z uścisku siłacza i szykuje broń, by zadać mu ostateczne cios. Jednak nie uwalnia pocisku, czeka, a jego przeciwnik w tym momencie stacza się na ziemię, coś przy tym mamrocząc.
Teraz spojrzał na starca. Cały siwiutki, choć nawet i to jest trudne do określenia przez zaledwie parę włosów, które pozostały mu na głowie. Jego twarz pokryta jest licznymi zmarszczkami, a jej grymas może oznaczać tylko jedno: pomocy!
-Zatem starcze, co mi dasz jak Cię uwolnię. Ile tego będzie i kiedy to otrzymam. Chcę wiedzieć wszystko! Jak będę zadowolony z odpowiedzi i sumy, to jest szansa ze Cię uwolnię. I pamiętaj Oby tego było dużo, bo jak nie to widzisz jak te truchła za moimi plecami są spragnione śmierci? Więc mów, czekam.-
Po czym zwolnił oddech i lekko kucnął przy staruszku tak, by dobrze słyszeć każde jego słowo. |