Zbigniew Orłowski
Uradował się bardzo komplaementami od Michajły. Zaś tylu zacnych słów słyszał tylko z ust brata kozaka. Patrząc, że prawie wszyscy kompanie przenieśli się, uczynił podobnie. Złapał za stołek i kufel i przysiadł się do swawolnych panów braci. Rzekł na wstępie do nowych towarzyszy u stołu - witajcie zacni panowie, przysiąne razem z wami i pogaworzymy o sprawach. Zanim jednak przejdziemy do rzeczy wznieśmy toast: Za Kraj Zaporoski i świetnych panów atamanów, hej!! - wypił swój kufel do dna i zasiadł gwarząc z biesiadnikami.
__________________ The tale must go on |