Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2008, 18:51   #22
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- Czy chcecie brać udział w misji, czy nie, traktuję was jako potencjalnych chętnych - westchnął. - Książe Kreovali posiada jedyną córkę, która odziedziczy po nim spadek. Lecz owa córka została porwana przez bandę terroryzującą całe Gros Ventre, a zwie się ona... Bandara.
- Nie mówimy o tym głośno - burmistrz znów zaczął ocierać twarz z potu.- Ta sprawa dla władcy jest wstydliwa, dlatego proszę was o zachowanie dyskrecji. Więc bierzecie te zadanie? Nagroda jest cenna i warta świeczki.
Jaszczurowaty barman dodał od siebie;
- Do tego nocleg, żywność i kąpiel za darmo.
- Znaczy się ..banda czy córka, zwie się Bandara?-
początkujący błędny rycerz postanowił uściślić tą kwestię, jednocześnie wycierając pokryte krwią ostrze za pomocą szmatki będąc rękawem koszuli założonym na odciętą rękę. W tym czasie jej właściciel... niefortunny kupiec, który stał zbyt blisko sir Archiego, gdy ten ruszał na ratunek, gorączkowo starał się zatamować silny upływ krwi z rany.
Ostry powiew wiatru wpadł do środka tawerny, gwałtownie otwierając okna i drzwi. Wiszący trup zachybotał się niebezpiecznie.
Sir Archie niespecjalnie poddał się nastrojowi wieczoru. Jego myśli bowiem koncentrowały się na nowym, chwalebnym...i łatwym w sumie zadaniu. Uważał że nagroda warta tyle co świeczka, nie skusi nikogo. Nagroda warta worek złota, to co innego. Na szczęście dla burmistrza, sir Archie działał charytatywnie. Poza tym córkę porwanego władcy, po jej oswobodzeniu, dostaje jej wybawca...wraz połową królestwa. Taka jest tradycja.
Oczyszczonym mieczem sir Archie zrobił kilka zamachów, wzbudzając panikę wśród zebranych gości. Po czym wsadził wierny oręż z powrotem do pochwy.
- Wyciąć bandytów, uratować dziewicę...żaden problem.- rzekł sir Archie.- Jestem gotów, nawet samotnie podjąć się tego zadania. - następnie dodał wskazując na pozostałych „chętnych” do wykonania tego zadania.- Ale chętnie wezmę tych pachołków do noszenia mojej tarczy herbowej oraz barda do opiewania mego zwycięstwa.-Następnie podszedł do karczmarza, mówiąc.- A na razie potrzebuję kurę...żywą kurę.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 28-08-2008 o 14:20.
abishai jest offline