Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2008, 22:25   #38
Maciekafc
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
***

Dzień był taki sobie. Troszkę chmur, bardzo parno. To dlatego wokół strasznie cuchnęło. W niepozornych przebraniach Milo wraz ze swoim opiekunem przechadzali się po rynku. Jedna z form przygotowawczych dla świeżych 'rekrutów' gildii. Wnosiła ona bardzo wiele wraz ze słowem prawdziwych mistrzów w swym fachu..
- Pamiętaj. Kto da się złapać, jest nic nie warty, ten przegrywa i wypada z gry. Chyba nie chcesz zawieść?
Niziołek nie odpowiedział. Chłonął wszystkie słowa i uporządkowywał je w pamięci.

***
" Zawiodłem.."- Stwierdził smutnie Milo. Miał dużo czasu na rozmyślania, a akurat ten fragment rozmowy zapadł mu dobrze w pamięci. Co prawda siedział w więzeniu, ale jak tam trafił? Tego nikt nie wie. Atmosfera w celi zaczęła powoli się ożywiać. Dość młody chłopak w kącie bardzo zręcznie wyswobodził się z niewoli kajdan. Choć pierwszy zrobił to ten mięśniak, od którego czuć nienawiść na krok. Doszło do malej utarczki. Jakby było mało problemów, to jeszcze pięści poszły w ruch. Jednak sytuacja po chwili zmieniła się diametralnie, kiedy to cyrkowiec niemalże zabiłby dziwnie zachowującego się człowieka. To, co ten wielkolud następnie zrobił, przechodziło wszelkie pojęcie. Padł na ziemię i zaczął dziwnie gadać. Niziołkowi nie podobało się to, wcale. Chwilkę potem, dobry chłopczyna uwolnił Mila z ciążących na nim łańcuchów.
- Dz-dziękuję. W-wołają na mnie M-m-milo..prz-przepraszam.- tutaj hobbit zrobił pauzę."Dobrze zrobiłem podając mu imię? - Nie ma czasu na uprzejmości, ale jak pana zwą? - Cyrkowiec już odszedł od niziołka. Cela była dość obskórna. Pochodnia w ogóle nie dawała światła, dobrze, że niebo było bez chmurne, a księżyc cały. Największą zagadką w tym wszystkim była ta stara kobieta i starzec. Para dobrana świetnie..

Był to dobry czas by porozmyślać nad sobą, niejako podsumować swoje życie. Tutaj, Milo starł się z dosyć rożnymi osobami pod względem charakteru. Zły-mięśniak i dobry chłopaczyna. Do którego on był bardziej podobny? To, co zrobiła z niego gildia bardziej utożsamiało go z żądnym krwi zabójcą, ale czy niziołki mogą być takie? Na pewno resztki dobra są w Milu, wynikające właśnie z jego rasy. Od pewnych rzeczy nie można uciec, oj nie.

Niziołek stał z tyłu celi, w cieniu, kiedy to znów w pomieszczeniu rozgrywały się nieludzkie sceny. Najpierw cudem przyniesiony klucz, potem roztrzaskanie głowy przez tego zabijake. Niziołkowi przeszedł zimny dreszcz po plecach.
"Chyba nie chciałbym na niego trafić.- myślał w duchu. Jego małe kosteczki chrupałby aż miło. Nie chciał się mieszać, tacy jak on działają skrycie, po cichu

- Ale.. ja przecież przegrałem..- westchnął cicho..
 
Maciekafc jest offline