Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-08-2008, 17:09   #31
 
Renegat's Avatar
 
Reputacja: 1 Renegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwu
Niewola, potwory, opętanie... Mangust nie mógł w to wszystko uwierzyć.

"Ale czemu starzec miałby kłamać..."

Nagle jego rozmyślania przerwała konwersacja dziadygi do staruszki, która jeszcze nie przebudziła się ze snu. Gdy padły słowa "Hej ślicznotko, odezwij się coś.", mangust z ledwością powstrzymał sie od wybuchu śmiechem.

"Jak ona jest ślicznotką, to ten starzec postradał zmysły, o ile je jeszcze ma. Jednak jest nam potrzebny, taakkk. Pieniądze, on je ma."

-Dobrze więc, starcze. Uwolnię cię.-

Ponownie czarodziej wymówił parę słów, lecz tym razem nic się nie stało. Ponowił czynność i przed nim pojawił się pocisk, który uderzył w łańcuchy rozrywając je z większym niż przedtem rozdźwiękiem. Starzec był wolny...
 
Renegat jest offline  
Stary 26-08-2008, 18:01   #32
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Zbyt szybko czas płynął w chatce. Jeszcze kilka chwil temu siedziała naprzeciwko przybysza w szatach podróżnika. Pili ziółka zaparzone na czystej wodzie slumsowej. Piękny zapach roznosił się po pokoju. Kot mruczał, a brzuchy burczały. Siedzieli, nawet Mangust miał zapłacić za ziółka, jednak nigdy nie dostał tych 6 pensów. Za 6 pensów mogła wyżyć cała rodzina przez kilka dni. Teraz nic nie będzie miała Baba Jaga, jeno dziurę w brzuchu z głodu. Jest zwykłym próchnem. Potem przybyli obcy z nie z tej dzielnicy. Byli ogromni, wokół nich roztaczał się dym. Ależ mrocznie. A potem ciemność?

"Kurwa, znowu dostałam strzałę w tyłek" - pomyślała, upadając na ziemię.

***

Duży dom, piękna dzielnica i ciepło bijące ze środka domu. Rodzina szlachecka żyjąca w środku miała cudowny dzień. Mały dzidziuś bujał się w wózeczku. Na dworze szalała burza z grzmotami. Przez okno w salonie spoglądały dwa zazdrosne oczka. To była młoda kobieta, która płakała, szlochała nad swoim losem. Rozpaczała, to ona powinna być na jego miejscu. Dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy? Bardzo cierpi. Odchodzi po dwudziestu minutach rozmyślań i cierpień.

***

"Ależ pan jest piękny. Te uzębienie, twarz i broda. Istne cudo, ale ja nie mogę, mam cel w życiu. Muszę go znaleźć. Walczyć, pracować. Miłość to błahe słowo a wielka odpowiedzialność.

Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.

Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie."

Nie patrzyła się na walkę, na kolejne ucieczki. Swój wzrok skupiała na nim. Na tym pięknym osobniku płci męskiej, który był tuż obok niej.

Słowa owego człowieka wyrwały Babę Jagę z otępienia, "ślicznotko". Czyżby on też zauważył jej urodę, tak to może być prawda. Jednak ona nie wiedziała co powiedzieć, zatkało jej głos. Ze szczęścia gardło ścisnęło się, a ona dostała orgazmu...
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 26-08-2008 o 18:14.
Maciass0 jest offline  
Stary 27-08-2008, 08:02   #33
 
Van der Vill's Avatar
 
Reputacja: 1 Van der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumny
Rudiger z wolna rozwierał oczy. Jego ciche pojękiwanie nie robiło chyba na nikim wrażenia; zresztą, sami zajęci byli jakimiś kłótniami. Czasem padały nawet tak głośne słowa, że pobudzały regiment szermierzy to tańca w jego głowie. "Diabli by to wzięli!"

Spojrzał na obskurną celę. Paskudny widok. Po chwili oczy nawykły do ciemności. Paru z ludzi w celi stało, a on leżał przykuty do ściany obok jakiejś starej, obleśnej chyba kobiety. Odskoczył, wywołując skrzypienie łańcuchów. Ta baba szeptała coś o miłości i zwijała się konwulsyjnie. Okropieństwo!
 
Van der Vill jest offline  
Stary 27-08-2008, 09:15   #34
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Wszyscy zbudziliście się już dawno, do niektórych dopiero teraz zaczęła docierać powaga sytuacji. Kilka zajść w celi uświadomiło wam, że musicie współpracować, przynajmniej do momentu wydostania się na wolność. Przynajmniej macie wspólny cel: ucieczka. Niektórym przed oczami błyszczy też wizja złota dziadka. Dziadek natomiast siedzi wpatrzony w Babę Jagę jak w malowany obrazek. Dziwne to miejsce i czas, wśród uwalonej od gówna podłogi.
Jeśli ktoś rozejrzałby się po celi, ujrzałby niewiele więcej niż masywne, murowane kamieniem ściany, opatrzone łańcuchami i żelaznymi obręczami i kraty w drzwiach na jednej ze ścian. Po drugiej stronie krat wyraźnie widać płonącą pochodnię zawieszoną na ścianie. Jest to źródło światła w celi. Jednak nie jest to jedyne miejsce, z którego sączy się światło. W suficie również znajduje się krata, z długim szybem pnącym się w górę. Konstrukcja ta tworzy coś na wzór okienka, być może wychodzi na jakąś brudną ulicę. W rogu celi, w miejscu gdzie nikt nie chciał usiąść siedzi kościotrup. Biedak siedział tu tak długo, że zostały po nim same kości. Zostawiony został chyba tylko po to aby straszyć więźniów. Być może jak było to jeszcze ciało, służył niektórym z uwięzionych jako dodatkowe źródło białka.




W pewnym momencie rozmowy przerwał pisk małego zwierzątka, które właśnie przebiegło przez okratowane drzwi. Była to fretka Bunga. Podbiegła do swojego pana, z błyskiem radości w oczach. Z dumą upuściła klucz przy jego nogach, podskakując przy tym oczekiwała pochwały. Bungowi na widok klucza powróciła nadzieja. Wszyscy zebrali się u krat. Baba Jaga, Mangust, Rudiger wcześniej uwolniony przez drucik Bunga, Milo, Berg. Wszycy obserwowali Bunga, który powolnym ruchem zbliżył rękę z kluczem do zamka. Nastała chwila napięcia, klucz został przekręcony. Trzask zamka. Skrzypnięcie krat. Cela otwarta.

Jednak po chwili radości, niespodziewanie nastąpiła chwila grozy. Z korytarza, który znajdował się za kratami dobiegły wszystkich odgłosy kroków. Odgłosy te były ciężkie i powolne. Z minuty na minutę zbliżały się w waszą stronę.

- Czy słyszycie kroki za drzwiami? – zapytał szeptem… idą po mnie..- Rzekł z przerażeniem w oczach dziadek.

Dało się słyszeć również pomruk :

- Przeklęty włochaty szczur...Hic!... Dziabnął mi klucze od celi…Hic!... gdzie on się podział…

Przypadliście do ściany, starając rozpłaszczyć się na niej tak bardzo, żeby nie było was nic a nic widać. Niektórzy szukali wzrokiem po pomieszczeniu jakiegoś rodzaju improwizowanej broni. Jedynymi rzeczami w celi były łańcuchy Berga, kamienna płyta i kościotrup. Jeśli ktoś byłby łasy na tego rodzaju broń, na pewno zdążyłby pochwycić ją. Skryci w ciemnościach lochu czekaliście na to co się stanie.

Kroki przybliżały się, wreszcie przez drzwi do celi można było dostrzec cień a już po chwili zarys postaci.
-A to co?! – rozległ się głos
Kraty od celi otworzyły się wydając przenikliwy dźwięk. Przez drzwi przeszedł mężczyzna tęgiej budowy, o kruczoczarnych włosach. Odziany był w wątpliwej jakości skórznię. W ręku miał drewnianą pałkę. Od razu odgadliście, że musi to być strażnik.
Jego nieprzywykłe do ciemności oczy starały się wypatrzyć coś w celi, wtem odwrócił głowę patrząc cie wprost na was.
- Co do diab..- urwał.

 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 27-08-2008 o 17:05.
Mortarel jest offline  
Stary 27-08-2008, 16:52   #35
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Gdy do uszu Berga dotarły odgłosy kroków a potem przeklinanie strażnika, coś mu się przypomniało. Kolejny obraz z przesłości...jakiś mroczny zaułek, jakieś kroki za plecami...i krew. Dużo krwi.
"O co tu chodzi?"

Wszyscy przywarli do ściany. Patrząc na swoją niepospolitą posturę (1,98 m. i 120 kg) Berg zrozumiał, że jemu to niewiele da. Plusem była jednak nikła ilość światła w celi. W jego głowie ("Matko, ale boli!") szybko narodził się podstęp...
Chwycił kamiennego kafla i dołączył do innych stojących przy ścianie...czekał.

Strażnik wszedł do pomieszczenia. Chwilę rozglądał sie po mrocznym wnętrzu celi, stojąc do wszystkich bokiem. Berg uniósł kafel. Tuż obok niego była tylko ozdobina kruczoczarnymi włosami glowa straznika. Berg skupił się tylko na niej..."Dlaczego wydaje mi się to takie proste?
Ciemnośc...ofiara stoi bokiem...niemal bezbronna na ten zdradziecki atak. Berg znal to, już tego wcześniej doświadzczył. "Ale jak i gdzie?" Zabawne, że strażnik tak długo nie pomyślał nad tym, że ktoś może stac obok. Gdy w końcu odwrócił się było juz za późno.
-Co do diab...

[Rzut w Kostnicy: 29] - rzut na atak kaflem
[Rzut w Kostnicy: 7] - rzut na obrazenia od kafla
Kamienny kafel roztrzaskal się o głowę strażnika, który stał jeszcze przez 3 sekundy nim upadl na kamienną posadzkę, przy okazji uderzając główką i w nią.
[Rzut w Kostnicy: 10] - (obrazenia od uderzenia w podloge, rzut MG).
Trzask łamanej potylicy wypełnił ciszę, przerywaną tylko kilkoma nerwowymi oddechami Berga. strażnik prawdopodobnie nie żył.

Widok martwego ciała i fakt, że to on odebrał mu życie wstrząsnął Bergiem. Oblał go zimny pot. "Czy ja to juz wcześniej robiłem? Ja...czy ja...?"
Jasny błysk w glowie...

***

Berg zachodzi od tyłu i dusi jakiegoś młodego mężczyznę...następny błysk...Berg podrżyna sztyletem garrdło młodej dziewczynie...kolejny błysk...Berg dusi jakiegoś żołnierza...i znowu błysk i następny, i tak kilka razy...Ostatni obraz...Chaos i zamieszanie...jakiś plac...ognisko...Berg skręca komuś kark...jakieś cienie...strzały...strzały...ból...

***

Berg wrócił do teraźniejszości. Byl zlany potem, głowa piekła go niemiłosiernie.
"Pomocy!"
Błędnym wzrokiem spojrzał na resztę...
 
__________________
"Rzeczy trudne wymagają czasu. Rzeczy niemożliwe wymagają trochę więcej czasu"

Ostatnio edytowane przez RavenOmira : 27-08-2008 o 17:16.
RavenOmira jest offline  
Stary 27-08-2008, 19:34   #36
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Sytuacja się nieco uspokoiła. Bungo szybko uwolnił resztę więźniów, przysłuchując się bajaniu starca o pieniądzach.

„Ciekawe czy to prawda, tyle pieniędzy. Część, która mi przypadnie to i tak dziesięć lat dobrego życia czeladnika. Miło posłuchać, ale pewnie dziadyga kłamie, ale przecież i tak bym nie zostawił go w niewoli u truposzy.”

Gdy już zakończył manipulacje do celi radośnie wbiegła Rdzawa.
Bungo łatwo poznał radość zwierzątka, gdyż zawsze tak podskakiwała, gdy udało jej się wykonać polecenie. Szybko pogładził zwierzątko. Rdzawa wyprężyła się pod jego dłonią. Poczym schowała się do otworzonej przez młodzieńca sakwy.

Z bijącym sercem wsadził klucz do zamka. Chwila niepewności.
Przekręcił. Zamek zazgrzytał i puścił.

„Na szczęście to był ten klucz”

Wtedy to też nadszedł narzekając strażnik.

Bungo przykucnął proca świszczała w jego ręku. Młodzieniec wiedział, iż strażnicy często chodzą parami, więc czekał ze strzałem na drugiego strażnika.
Szaleniec, którego imienia nie znał działał szybko. Strażnik padł głową rozbita kaflem.
Drugiego strażnika nadal nie było widać.
Bungo szybko wymknął się z celi nad ciałem i rozejrzał w poszukiwaniu niebezpieczeństwa.

„Marny los tego, kto wejdzie mi w drogę”.
Pomyślał czując uspakajający ciężar procy w dłoni.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 28-08-2008 o 07:19.
Cedryk jest offline  
Stary 27-08-2008, 20:43   #37
 
Renegat's Avatar
 
Reputacja: 1 Renegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwu
Po uwolnieniu starca do celi wbiegł jakiś gryzoń. Insynktownie Mangust chciał zabić szkodnika, jednak wydał mu się inny. W ciemni jaka panowała trudno było rozpoznać co to, jednak takowy zwierzak podbiagł do cyrkowca.

"Ach te brudasy, tresują się z tymi zamierdłymi i ochydnymi szczurami... też mi coś..."

Jednak gryzoń podał coś swemu opiekunowi. Jak się okazało był to klucz.

"Tak wyszkolone szczury!! Przecież to nie możliwe! A możę to coś innego."

Podszedł i zobaczył, zanim zwierzak czmychnął do torby chłopaka iż było to coś, co przypominało połączenie długiego szczura, i włochatej wiewiórki. Mangust chwile się zastanawiał, gdy nagle cyrkowiec otworzył kraty. Chciał wyjść i zobaczyć co jest na korytarzu, jednak nim to zrobił usłyszeli zbliżające się kroki. Wszyscy z przerażeniem przycisneli się do ściany wewnątrz celi, a mięśniak, który niedawno dziwnie się zmienił, wziął wielki kawał betonowej tafli. Gdy tylko głowa strażnika pokazała się w celi, ten uderzył z całej siły betonowym odłamkiem o czaszkę przeciwnika. Widok był przerażający. Krew była wszędzie. Sam napastnik jednak zaraz zasłabł...
Bungo w tym czasie widząc, że jeden z przeciwników leży, z gotową procą wuyszedł na korytarz. Mangust poszedł w jego kroki i trzymał się tuż za nim.
 

Ostatnio edytowane przez Renegat : 27-08-2008 o 20:59.
Renegat jest offline  
Stary 27-08-2008, 22:25   #38
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
***

Dzień był taki sobie. Troszkę chmur, bardzo parno. To dlatego wokół strasznie cuchnęło. W niepozornych przebraniach Milo wraz ze swoim opiekunem przechadzali się po rynku. Jedna z form przygotowawczych dla świeżych 'rekrutów' gildii. Wnosiła ona bardzo wiele wraz ze słowem prawdziwych mistrzów w swym fachu..
- Pamiętaj. Kto da się złapać, jest nic nie warty, ten przegrywa i wypada z gry. Chyba nie chcesz zawieść?
Niziołek nie odpowiedział. Chłonął wszystkie słowa i uporządkowywał je w pamięci.

***
" Zawiodłem.."- Stwierdził smutnie Milo. Miał dużo czasu na rozmyślania, a akurat ten fragment rozmowy zapadł mu dobrze w pamięci. Co prawda siedział w więzeniu, ale jak tam trafił? Tego nikt nie wie. Atmosfera w celi zaczęła powoli się ożywiać. Dość młody chłopak w kącie bardzo zręcznie wyswobodził się z niewoli kajdan. Choć pierwszy zrobił to ten mięśniak, od którego czuć nienawiść na krok. Doszło do malej utarczki. Jakby było mało problemów, to jeszcze pięści poszły w ruch. Jednak sytuacja po chwili zmieniła się diametralnie, kiedy to cyrkowiec niemalże zabiłby dziwnie zachowującego się człowieka. To, co ten wielkolud następnie zrobił, przechodziło wszelkie pojęcie. Padł na ziemię i zaczął dziwnie gadać. Niziołkowi nie podobało się to, wcale. Chwilkę potem, dobry chłopczyna uwolnił Mila z ciążących na nim łańcuchów.
- Dz-dziękuję. W-wołają na mnie M-m-milo..prz-przepraszam.- tutaj hobbit zrobił pauzę."Dobrze zrobiłem podając mu imię? - Nie ma czasu na uprzejmości, ale jak pana zwą? - Cyrkowiec już odszedł od niziołka. Cela była dość obskórna. Pochodnia w ogóle nie dawała światła, dobrze, że niebo było bez chmurne, a księżyc cały. Największą zagadką w tym wszystkim była ta stara kobieta i starzec. Para dobrana świetnie..

Był to dobry czas by porozmyślać nad sobą, niejako podsumować swoje życie. Tutaj, Milo starł się z dosyć rożnymi osobami pod względem charakteru. Zły-mięśniak i dobry chłopaczyna. Do którego on był bardziej podobny? To, co zrobiła z niego gildia bardziej utożsamiało go z żądnym krwi zabójcą, ale czy niziołki mogą być takie? Na pewno resztki dobra są w Milu, wynikające właśnie z jego rasy. Od pewnych rzeczy nie można uciec, oj nie.

Niziołek stał z tyłu celi, w cieniu, kiedy to znów w pomieszczeniu rozgrywały się nieludzkie sceny. Najpierw cudem przyniesiony klucz, potem roztrzaskanie głowy przez tego zabijake. Niziołkowi przeszedł zimny dreszcz po plecach.
"Chyba nie chciałbym na niego trafić.- myślał w duchu. Jego małe kosteczki chrupałby aż miło. Nie chciał się mieszać, tacy jak on działają skrycie, po cichu

- Ale.. ja przecież przegrałem..- westchnął cicho..
 
Maciekafc jest offline  
Stary 28-08-2008, 09:04   #39
 
Van der Vill's Avatar
 
Reputacja: 1 Van der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumny
Rudiger przetarł twarz, gdy dojrzał już strażnika, przewróconego na ziemię. Dawno nie miał przed sobą trupa. Ponadto, trup oznaczał kłopoty. Trup zawsze oznaczał kłopoty.

Właściwie nie przedstawił się reszcie towarzyszy z celi. W podziękowaniu skłonił głowę do Bungo. Ten człowiek był dość dziwaczny; może właśnie to nakazywało mu ufać. Poza tym, był cholernie dumny i pewny swoich sił, a przy takich warto podążać.

Z tyłu usłyszał cichy szept. Obejrzał się, trafiając wzrokiem na niziołka, znanego mu pasera. Podszedł bliżej i klepnął go w ramię.

- Ruszaj się, przyjacielu. Teraz jedziemy chyba na tym samym wózku. Musimy trzymać się w kupie.

Przez chwilę zatrzymał wzrok na kurduplu, starając się pokrzepić go spojrzeniem. Po chwili rozejrzał się po celi w poszukiwaniu jakichś luźnych łańcuchów.
 
Van der Vill jest offline  
Stary 28-08-2008, 15:32   #40
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Bungo szybko rozejrzał się po korytarzu, przez chwilę nasłuchiwał kroków strażników. Zmysły jego były wyczulone tak jak to bywało, gdy wybierała się z Maską na polowania.

„Może jeszcze uda mi się go gdzieś odnaleźć w tych celach albo jakieś klatce. Wszak dobrze ułożony pies bojowo – myśliwski jest wart tyle, co dobry miecz.”

Przez chwilę niczego w korytarzy nie usłyszał, ani nie zobaczył, odwrócił się, więc do towarzyszy. Dziwna to zbieranina jeden z nich wyglądał jak cyrkowiec, ale chyba był raczej magiem, też takie pstrokate szaty noszą jak brać cyrkowa. Jeden z mężczyzn skinął mu głową, na co Bungo odpowiedział nikłym uśmiechem. Jakaś stara jędza, satrzec, niziołek i szaleniec.

Młodzieniec pochylił się nad trupem strażnika, jego ręce szybko pracowały. Odnalazł wsadzony za cholewę sztylet, który natychmiast wsadził w pętle specjalnie przygotowane, a ukryte w rękawie stroju cyrkowca. Szybko odmotał z pasa pęk kluczy.
„Na pewno się przydadzą.”

Przy pasie wysiała ciężka, okuta pałka, którą po chwili zastanowienia rzucił temu, który skinął mu głową.

Zerknął na niziołka.
- Mały jak cię zwać. - szepnął.
- Co tak stoisz, przecież wiem, że pewnie masz gdzieś procę ukrytą. Poszukaj jakiegoś gruzu ogniw łańcucha czy czegokolwiek, czym mógłbyś miotać. – w tym czasie jego ręce natrafiły na jakiś pergamin.
Wyciągnął go, rozwinął starając się coś dojrzeć w nikłym świetle.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 28-08-2008 o 15:38.
Cedryk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172