Z resztą, tutaj MG zawsze ma rację, i spokojnie mógł uznać, że takowe obrażenia istnieją, pomimo że ich nie ma opisanych w księdze. Domyślam się że to był taki przedsmak tego, by pokrzepić nas, że nawet w trudnych chwilach możemy sobie dać radę
Tylko aż tyle tych walk to nie musi być Mortarel :P Daj nam pożyć.