-Tak, nic mi nie jest...chyba. Zaklęcie musiało być bardzo silne żeby wpłynąć na całą grupę. Co z Creadem ?? -
Słowa Alkesha były jak miód na ranę. Na twarzy elfa pojawił się uśmiech a jego myśłi uspokoiły się jeszcze bardziej połechtane świadomoscią, że przynajmniej jeden z towarzyszy nadal pozostał sobą. - Nie mam pojęcia co z magiem - Wyszeptał elf. -Ty byłes njbliżej, i dzięki bogom nadal zachowałeś śiadomoś. Masz to może Ci się przydac-
Tu tropiciel powoli i delikatnie rozchylił poły szaty, by podac broń kapłana. -Schowaj ją dobrze. Mamy tą przewagę, że oni nie wiedzą iż oparliśmy się zaklęciu. Wyczekamy odpowiedni moment i wtedy zaczniemy działac. Jedyne co jeszcze musimy zrobic to dostac sie do Creada i sprawdzic co z nim- |