Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2008, 15:56   #84
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
- Witajcie. Jestem Blacker i przybyłem tutaj, by wam pomóc. Mogę was zapewnić, że nie mam złych zamiarów, a za moją chęcią pomocy nie kryje się żaden podstęp. Więc jeśli macie jakiś problem, po prostu powiedzcie.

Jezeli macie jakis problem... Nawet kilka wielkoludzie ... Po prostu powiedzcie... A wtedy co? Skoczymy za jedna ze skrzyn w ladowni, a ty go rozwiazesz? Cos mi sie nie wydaje moja drogi. Oj cos mi sie nie wydaje.
Nagle mezczyzna wypowiedzial imie, ktore z jakiegos powodu wydalo sie jej znajome. Salvadorom... Tak, z cala pewnoscia kiedys i to nawet nie tak dawno temu musialo sie jej obic o uszy. Salvadorom... Salvadorom... Salvador? Czy to mozliwe? Czy temu wysokiemu, zamaskowanemu mezczyznie moze chodzic o lisza, o ktorym czytala w bibliotece demonow? Przez chwile przygladala sie masce za ktora skrywal swoja twarz. Kim jestes?

Tymczasem jednak stojac w miejscu marnowali czas, ktory raczej nalezalo spozytkowac w nieco inny sposob.

- Chodzmy.

Nie byla jednak ta, ktora pierwsza zeszla w dol. Valar, jakby czytajac w jej myslach wyprzedzil ja doslownie o chwilke. No coz, niech idzie pierwszy. W razie ewentualnych pulapek przynajmniej to nie ona zginie pierwsza.

Idac w pewnej odleglosci za Valarem uwaznie rozgladala sie wokolo. Beczki, skrzynie, worki. Wszystko starannie poukladane, a miedzy nimi sciezka. Wszystko to przypominalo labirynt, w ktorego srodku znajduje sie skarb. Tym razem jednak skarb mial sie znajdowac na koncu, do ktorego wkrotce dotarli.
Niczym nie wyrozniajaca sie sciana zamykala dojscie do miejsca w ktorym powinny znajdowac sie drzwi do tylniej ladwoni. Paks podeszla blizej dlonia dotykajac chropowatego drewna. Jezeli byly tu ukryte drzwi to byly dobrze ukryte, alebo tez chronial je przed ich oczami magia.
Valar stwierdzil, ze idzie do glownej ladowni, ktora wlasnie przemierzyli. Jego sprawa byle tylko nie napatoczyl sie jakiemus minotaurowi przed nos. Ona tymczasem wciaz badala sciane i jej otoczenie. Odpowiedz na zagadke nie istniejacych drzwi musiala sie bowiem znajdowac gdzies tutaj, w ich poblizu lub tez w kabinie kapitana, do ktorej poki co nie miala ochoty sie wybierac. Okazalo sie jednak, ze najwyrazniej nie bedzie takiej potrzeby. Na skrzyni stojacej nieco z boku przytrzymywana lampa naftowa lezala kartka. Paks bez wachania wziela ja do reki. Niestety pismo na niej zawarte, jak i znak niewiele jej mowily. Majac nadzieje, ze moze reszta jest w stanie cos odkryc przekazala im znalezisko. Wszystkie te zagadki i trudnosci jakie wciaz napotykali na swej drodze zaczynaly dzialac jej na nerwy. Na dodatek jedyna lub byc moze jedyna ososba mogaca odpowiedziec na nawalnice pytan krazacych jej po glowie najzwyczzajniej w swiecie zniknela. Fillin. Na wszystkie demony podziemi nie mogl sobie chyba wybrac lepszego momentu na wycieczki. Zirytowana zmierzyla reszte druzyny wscieklym spojzeniem jakby to wszystko co dzieje sie w niej i wokolo bylo ich wina. Przeklete swietoszki, niewinne anielice i zupelnie bezuzyteczne podrobki prawdziwych mezczyzn. Gdyby byl wsrod nich chodz jeden podobny tym, ktorych spotkali w twierdzy demonow. Choc jeden mogacy dostrzec drzemiacy w niej potecjal i pragnienia. Ale gdziez tam. Wszyscy miast na nia spogladali na to chodzace niewiniatko. Sliczniutka, skapo odziana i totalnie bezuzyteczna Miya. Niedobrze sie robilo od samego patrzenia.
Nagle jej uwage przykol naszyjnik, ktory dziewczyna miala zawieszony na szyji. Pospiesznie starala sie przypomniec slowa Alarona, ktorymi go opisal.

-To jest Wisior Prawdy. Pokazuje prawdę niezależnie od zaklęć chroniących obiekt. Żaden artefakt nie jest w stanie ukryć przed nim prawdy, a wystarczy tylko zadać pytanie, żeby poznać odpowiedź. Pytanie jednak musi być zadane właściwie. W ten sposób mogę się dowiedzieć wszystkiego.

Niezaleznie od zaklec chroniacych obiekt... Sprobujmy. Przyodziawszy slodki usmiech na twarz zwrocila sie do Slonka.

- Miyu czy moglabym na chwilke pozyczyc Wisior Prawdy? Mam pewien pomysl....

Czekajac, az dziewczyna laskawie spelni jej prosbe myslami wrocila do olbrzyma, ktory im towarzyszyl.

- Salvadorom? Nie chodzi ci przypadkiem o Salvadora? Lisza Salvadora?
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline