Handlowcy
Dyskusje i targi trwały dość długo. Plucie, przekrzykiwanie się, nadmierna grzeczność, fasadowość, drobne kłamstewka i machlojki doprowadziły jednak do zamierzonych skutków. Udało się zakupić wodę na tydzień (jeśli będziecie oszczędzać), 20 litrów benzyny (powinno starczyć), 4 dawki Memoralu (mało!), pięć dawek Rephidalu (paradoksalnie jeszcze mniej) i 15 naboi 5,56mm. Zapłaciliście Browningiem, kastetem, odtwarzaczem, działką koksu, 12 litrami paliwa, częściami i wszystkimi fajkami. Wychodzicie jednak - po przeszło godzinie - z centrum handlowego w poczuciu lepiej lub gorzej spełnionego obowiązku. - To co? - zapytała Alice. - Może przejdziemy się po opuszczonej części miasta? Można byłoby przeszukać domy. Znaleźć coś ciekawego. W Sacramento wciąż jeszcze jest sporo rzeczy, których nikt nie wyciągnął. - Albo możemy wpaść do nas na kwadrat - dodała Christine. Trochę się tam urządziłyśmy. Oczywiście nie na stałe, ale posprzątałyśmy, załatwiłyśmy jakieś podstawowe wygody.
__________________ "When life gives you crap, make Crap Golems" |