Coś się przyczepiłem do tego SF, nie wiedzieć czemu. Jakoś tak ciągnie i mam kolejny pomysł. Poprzedni miał dość niską grywalność, ten jest ciekawszy i na mini sesje, te były bardzo ciekawe, trwały jakieś 25-40 minut, dobre na spotkanie z kumplami, które z założenia nie miało być sesją, a chęć na sesję przychodzi. Jak i na dłuższe, albo pojedyncze historie czy nawet seriale. Mianowicie... Coś na pograniczy Hard SF i Heroic fantasy. Wielkie bitwy w kosmosie, statki międzygwiezdne niszczące potwory z piekła rodem wielkie niczym całe planety, ponadto orkowie, trolle ich imperia i wielka wojna trwająca od 30000 lat.
Kilka grywalnych ras, sesje generalnie bitewne, ale nic nie stoi na przeszkodzie w sesjach odkrywczych, szpiegowskich, dyplomatycznych, a nawet odkrywanie skarbów z przeszłości, moi gracze mieli niesamowitą frajdę z nawalania z pełnych magazynków ciężkich Kaemów do całych armii... Nigdy nie przeżywali walki
Jakbyście widzieli taki system, trochę Warhamerra 40000 i trochę Star Warsów. Kto chciałby grać w taki system?