Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2008, 21:17   #204
Kajman
 
Kajman's Avatar
 
Reputacja: 1 Kajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodze
Do Olegarda dopiero po chwili dotarło co się dzieje. Uciekali, podczas gdy inni narażali życie. I to jeszcze kto dowodził? Brandybuck! Normalnie Olo zdążyłby się już pokłócić z Teliamokiem, lecz teraz chodziło o ich życie, a w takiej sytuacji nawet honorny wujek Egard z Pasidołów przyznałby rację swojemu siostrzeńcowi, iż należy poczekać ze sporami na lepszą okazję. Las przez który mknęli zdawał się żyć własnym życiem, hobbitowi zdawało się, że drzewa szeptają między sobą i kpią z nich.
W końcu dotarli na małą polankę, gdzie „wódz” zarządził postój. Olo bezceremonialnie klapnął na ziemi starając się nie patrzeć na pobratymca, który zachowywał się jak zwierzę.
-Musi być straszliwie chory… może dolega mu ta...jak to nazywała mamusia…. abstynencja?- pomyślał.
-No cóż mości Brandybucku uciekliśmy! A szkoda, przydałbym się tam, musisz wiedzieć przyjacielu, że swego czasu byłem mistrzem pojedynków bokserskich w karczmie „Czerwona Figa” w rodzimym Naparstku. Na pewno sława tego lokalu doszła do twych uszu! Pamiętam jak raz wyzwał mnie Brodacz Derko….- Olo już nie dokończył kompanom jak skończył się ten niewątpliwie heroiczny pojedynek, ponieważ spomiędzy zarośli usłyszeli dwa charczące i skrzeczące głosy:

-Mówiłem Grishanku! Mówiłem, że wiele zyskamy zostając z tyłu! Słuchaj Uglaka, a daleko zajdziesz! Ne tak jak tamci co poszli za głupim Trudrem. Tamci teraz wyzdychali! A my żyjemy i patrz jakie to ptaszyny złapały się nasze sidełka!
-Hrrrrrrrr! Mięęęęsoooo...
Dwaj okropni orkowie kroczyli powoli w ich stronę śliniąc się i mlaskając. Wydawali się hobbitowi obrzydliwi z daleka w gromadzie, lecz gdy ujrzał ich z bliska był bliski utraty przytomności. Jednak zdobył się na rozpoczęcie rozmowy, która być może da im czas na obmyślenie ucieczki między drzewami.
- Jak sądzę obrzydli..znaczy szlachetni panowie błędnie ocenili mnie i moich towarzyszy jako obwoźnych handlarzy mięsem, muszę niestety wyprowadzić was cuchnąc..mili przyjaciele z błędu, jako, że my nic a nic z mięsem w jakiejkolwiek postaci do czynienia nigdy nie mieliśmy. Co prawda pracowałem przez krótki okres czasu jako asystent pomocnika rzeźnika w Bree, ale…- nie dokończył, ponieważ stwory postanowiły zaprezentować swą mikrą umiejętność mowy.
-Patrz jakie toto rozgadane! Ten pierwszy pójdzie na ząb!- wycharczał jeden śliniąc się.
-Inne grubsze… ale ten słodszy może być, o tak, tak dużo słodszy i chrupiący bardziej- powiedział drugi z równą „gracją”.

Wtem w Ola wstąpił nowy duch. Dotarło do niego, że to już nie żarty, że te stwory naprawdę chcą ich pożreć. Chwycił do pasa i złapał za jeden ze swych największych skarbów: piersiówkę pełną krasnoludzkiego wina.
- Słodki i chrupiący?! A niedoczekanie wasze ryje przebrzydłe!- cisnął piersiówką większego z orków prosto między oczy z precyzją z której słynęli hobbici, naczynie pękło na dwie części oblewając stworowi oczy. Napastnicy przez chwilę stali osłupiali, zapewne nie spodziewali się żadnego oporu ze strony Niziołków. Ale to była tylko chwila, bowiem już po paru sekundach poczęli biec w stronę zbitej gromadki. Olegard pomyślał, iż już czas, by dobyć miecz… kłopot był w tym, ze go nie posiadał. Spostrzegł, że tuż koło niego leży na ziemi sporej wielkości badyl. Chwycił go niczym oburęczny topór, przyjął pozycję do walki i krzyknął:

- Poznacie wy teraz co znaczy Pasopust!
Strach całkowicie uleciał z duszy hobbita, teraz cel był tylko jeden: przetrwać. I Olo wiedział, że będzie musiał zrobić wszystko, by go dopiąć. Nawet jeśli przeciwko ostrej i okrutnej orczej broni ma się do pomocy jedynie drewniany kij.
 
__________________
May the Bounce be with You....

Ostatnio edytowane przez Kajman : 02-09-2008 o 23:06.
Kajman jest offline