Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2008, 17:20   #58
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Droga przez dżungle nie była z kategorii "spacerów", na szczęście poruszali sie względnie oczyszczoną trasą, gdzie w poszyciu widać było ślady działania maczety Haldera.

Piękno i majestat lasów podzwrotnikowych potrafiły urzec i oczarować, jednak było to piękno pozorne. Okropny upał i wilgotność wyciągały siódme poty, a "muzyka" dżungli złożona z nieprzerwanego staccato jej mieszkańców, zapowiadała wieczne zagrożenie.
De Werve przypomniał sobie pierwszą wędrówkę przez taki nieprzebyty las i skrzywił się, dżungla zawsze kazała płacić sobie trybut z sił i zdrowia wędrowców, za pierwszymi razami wyciągała jeszcze daninę strachu i onieśmielenia. Teraz było jeszcze nie najgorzej i wystarczyły czujne spojrzenia i widok towarzyszy, aby Ci którzy nie mieli za sobą podobnych wędrówek, czuli się w miarę pewnie..., jednak gdy błyskawicznie zapadająca w takich warunkach noc otuli ich swym mrokiem i nocne zwierzęta rozpoczną swoiste détaché...
Lambert wzdrygnął się na wspomnienie.
* Miejmy nadzieję iż najemnicy są doświadczeni, lub twardzi. * pomyślał, w nocy wszystko wygląda inaczej, a dżungla zmienia nerwy w napięte postronki, wystarczy czasem o jeden trzask, lub krzyk nocnego ptaka za wiele, jeden więcej z dziwnie układających się cieni... i palce na spustach zaczynają szaleć.

Upiorny wrzask wzdrygnął nim nie mniej niż pozostałymi, lecz pierwszy zamęt myślowy i rosnącą falę adrenaliny powstrzymało przypomnienie.
Lambert przystanął uważnie wypatrując czegoś pomiędzy gałęziami, a po chwili uśmiechnął się lekko wskazując na coś ręką.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=rC5hPzonErs&feature=related[/media]

- Uważajcie na tego świra - powiedział poprawiając ciężar i sięgając do manierki. Łyk orzeźwiającej wody był niczym nektar bogów - Prócz dzikich wrzasków, lubi obrzucać... - nie dokończył widząc chmurną minę Dzika oglądającego koszulę ze złym błyskiem w oku.
Chowając pojemnik ruszył dalej bez zaufania zerkając na człekokształtnego dowcipnisia.

Ranny Wilk i przecinający maczetą dogodniejsze przejście Halder, poruszali się nieznacznie wolniej od ich grupy, dlatego lada chwile mogli sie na nich natknąć... *byle przed zmrokiem*
Bardzo bliski wystrzał, z początku wmurował Lamberta w ziemię, lecz spadająca małpa uświadomiła mu, że to nie Simba.
Simba nie waliliby do zwierząt mając na dłoni ich grupę.
Wyrwał pistolet z kabury i zarepetował przyklękając rozglądając się uważnie na boki.
- RAAA... - stłumiony okrzyk dobiegł sprzed nich i urwał się ucięty niczym nożem. Tonowi głosu daleko było do osoby Wilka, lub Haldera, De Werve rzucił się do przodu w przetarty przez zwiadowców szlak sycząc z bólu i przeklinając stłuczone kolano.

Szamotanina....
Wilk z wycelowaną bronią...
Strzelba zdolna powalić słonia...

Pozory mylą, Rosjanie potrafili wysyłać śliczne aktywistki w każdy rejon świata, które z uporem godnym lepszej sprawy uparły się budować komunizm razem z mężczyznami, tak jak oni latać z kałasznikowami i strzelać do wszystkiego co sie rusza, za wolność klasową, zwykle nawet bardziej fanatyczne. W Kongo tez byli wysłannicy i ochotnicy. Telegrafiści, specjaliści, szkoleniowcy - tacy jak ci Polacy i Niemiec... tylko z drugiej strony.
Gdyby ta śliczna panna należała do bojówki Simba i wyrwała się, trzeba byłoby ją zastrzelić, toteż Lambert nie reagował, ograniczając się do wycelowania Browninga w wielce ruchliwą głowę dziewczyny.
Pomaganie Halderowi w obezwładnianiu jednej wystraszonej niewiasty , jakośnawet nie przemknęło mu przez myśl.
- Ostrożnie Markus - mruknął tylko - To nie nosorożec.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 03-09-2008 o 18:03.
Leoncoeur jest offline