Wychodząc z wioski zagadnął go elf, który jako jedyny poza nim jeszcze nie ruszył. -(...) Nie ma sensu wpatrywać się w płomienie, jak w gorejącą przeszłość.- Ostatnie słowa, z jakiegoś powodu jeszcze bardziej go rozdrażniły. "Że niby ja się sie rozczulam Co? Że jak dłuższą chwile poobserwuje taką jatkę to od razu niby melancholijny się staje Kur...? Cholerna elfy i ich myślenie". Jako jednak zdyscyplinowany wojak opanował i ten gniew. Bez sensu było bowiem rzucać się z tego powodu na towarzysza z pięściami, czy jakkolwiek to okazywać. Splunął jedynie na ziemię i z osowiałą twarzą wsiadł na konia. -Więc jedźmy - powiedział ruszając z powrotem na trakt. Po chwili zauważył Ann i Ludo, popędził wiec swojego rumaka do kłusu, by dogonić dwójkę towarzyszy.
Podróż przebiegała w ponurym milczeniu, ale Georgowi było to jak najbardziej na rękę. W takich bowiem chwilach najchętniej by komuś przywalił, najlepiej sprawcom, ale w sumie mógłby to być ktokolwiek. Tak jednak mógł to wszystko ugasić w sobie i ochłonąć. Choć oczywiście krajobraz temu nie służył. Spalone domy, kolejne trupy, spustoszony trakt, wszytko świadczyło że mimowolnie są na jak najlepszej drodze do spotkania napastników. W sumie rycerzowi było to całkowicie obojętne, zwłaszcza po takich widokach z jego ojczyzny. ciągle mail jednak nadzieje, że stolica , a także jego własne ziemie są nietknięte.
W końcu pojawili się jacyś ludzie. "Zwiadowcy?" Z pewną ożywieniem wyciągnął miecz, gotowy spuścić krwi wrogom. Ruszył nieco szybciej konia ale przejechał może kilkadziesiąt metrów, gdy zauważył, że to chłopi. kobiety, dzieci i starzec... przystopował konia, schował miecz i ruszył z resztą na spotkanie, jak sie domyślał, uchodźców.
Po usłyszeniu odpowiedzi zadał jeszcze dwa pytania: -Z jakiej to wioski uciekacie chłopie?
(...) - A czy ze stolicy są jakieś wieści?
__________________ the answer to life the universe and everything = 42 Chcesz usłyszeć historię przedziwną? Przyjrzyj się dokładnie. Zapraszam do sesji: "Baśń"- Z chęcią przyjmę kolejnych graczy! |