Wątek: Realizm w RPG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2008, 19:55   #35
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Tak, czytając ten watek, caly czas mam wrażenie, że mieszane są dwa pojęcia realizm i realność.
Za realizm odpowiada MG i tutaj zasady są sprawą wtórną. Za realność odpowiada fizyka, chemia, matematyka, i parę innych nauk i, ponownie, zasady są sprawą wtórną.

Realną jest sytuacja uderzenia pioruna w podróżującego pala i jego świecącą płytówe. Realizmem jest to co stanie się dalej (przeżyje, czy nie).
Realną jest sutuacja uderzenia rozpędzonego samochodu w przebiegającego ulicą wampira. Realizm - co stało sie dalej i dlaczego?

O ile realizm rozgrywki zalezy od GM - od tego czy on pozwala na jakąś akcję, czy nie oraz opisuje jej skutki; o tyle realnośc zależy od niezmiennej umowy zawartej przed grą. Można się umówić, że słońce ziębi i tym samym nie ma problemu z upalnymi dniami (ale, IMHO, tu trzeba by się zastanowic, co z ogniem - grzeje czy nie?). Można się umówić, że gęstość wody jest niższa niż gęstość powietrza (tylko co sprawia, ze rzeki jeszcze nie odleciały w niebo?). Można, tylko trzeba to ustalić przed przygodą i się tych ustaleń trzymać przez całą przygodę, a nie naginać świat do własnych potrzeb kiedy potrzeba. Dogonienie zająca przez czlowieka jest niemożliwe bez jakiegoś "dopalacza". Pewne rzeczy nie wychodzą i kropka bo są po prostu nielogiczne i "technicznie niewykonalne". (Wyjatkiem są Toons'y, czy inne szalone, nielogiczne systemy.)
Do tego właśnie w każdym systemie istnieje "magia" tudzież jej odpowiednik pozwlający łamać logikę nauki i naginać świat.

I jeszcze jedna sprawa - wiedza graczy i prowadzącego. Opieramy się na jakiejś wiedzy (czy to twórców systemu, czy książki, czy nauczyciela, cy lasnym doswiaczeiu) Sęk w tym, że ta wiedza czesto jest błędna i powoduje błędną interpretacje faktów i zdarzeń...
Przyczepię się zbroi plytowej; wg wielu systemow - jest to "cos" wykonane z tony blachy o grubości 7-12 milimetrów z kolcami 20 cm na barkach, stawach łokciowych i kolanowych, odatkowymi wzmocnieniami na klacie i plecach, etc. Coś co ma tyle wspolnego ze zbroją płytową uzyaną do waki co maluch z limuzyną. Bardziej przypomina toto zbroje paradną (miała takie różne "kolczaste ozdóbki") ale wykonana była z lekkiej blachy zupelnie nie nadawała się do walki... Faktyczna plytówa do walki miała wiele wspolnego z dzisiejszą kamizelką taktyczną (zasadza jest ta sama tylko materiał inny, a waga praktycznie ta sama !!!!!). To naprawdę nie ogranicza ruchów, aż tak jak się wydaje. Waży owszem, ale do tego to chyba wszyscy się przyzwyczajają. (Ktory metal nie bierze skóry tylko dlatego, że waży jakieś 7 kilo???)
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem