Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2008, 13:07   #2
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Rok 1449, Wiosna - Maj, Kratas - Miasto Złodziei.

Powolny ruch dłonią, rozłożył karty przed oczami Gaspara...Następnie wzrok iluzjonisty przeniósł się na przeciwników. Adept obserwował przeciwników, starał się na podstawie ruchów ich dłoni określić jak silne karty mają...Obserwowanie twarzy miało sens w przypadku amatorów. Doświadczeni gracze, zachowywali kamienną twarz przy każdym rozdaniu. Bądź wykorzystywali mimikę twarzy jako broń wysyłając fałszywe sygnały...Dłonie natomiast...Nie kłamały, ale nie były też zbyt czytelne. Dlatego gadatliwość kupców, który rozgrywka wyraźnie nudziła, irytowała Gaspara. Rozpraszali bowiem skupienie na grze. Gdyby wcześniej Chorrolis nie spojrzał na nie go łaskawym okiem i gdyby obecnie jego sakiewka nie pęczniała od srebra, to pewnie by jak najszybciej poszukał innego stolika...Aż, nagle rozmowa obu kupców skręciła na interesujące iluzjonistę sprawy. Gaspar wstał od stolika i ruszył energicznym krokiem, za kupcem. zatrzymał go i rzekł wesołym głosem.- Z tego co przypadkiem zasłyszałem, masz do sprzedania gryfa. Rad jestem więc, żeśmy się spotkali, bo ja mam akurat trochę gotówki i chęć zainwestowania je w takiego zwierzaka.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline