Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2008, 00:12   #210
Kajman
 
Kajman's Avatar
 
Reputacja: 1 Kajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodzeKajman jest na bardzo dobrej drodze
Coś ty narobił imbecylu, coś ty narobił?!- myślał gorączkowo Olo przeskakując przez kolejny korzeń. Słyszał za plecami warknięcia i chrząknięcia plugawej bestii, której osobiście rozkwasił łeb. Lecz teraz nie posiadał nic, czym mógłby się bronić. Lata spędzone na całonocnych hulankach dały się we znaki, hobbit tracił już dech w piersiach. Ostatni raz biegł z taką pasją, gdy uciekał przed babunią Storczykową po podwędzeniu jej sławnych na cały Naparstek placków. W obecnej chwili różnica polegała na tym, że ork nie zamierzał wytargać go za ucho i zamknąć w pokoju na strychu na cały dzień.
W końcu stało się. Olo wywinął się jak długi, zahaczając o zasłonięty liśćmi kamień. Zobaczył nad sobą stwora z wypisaną żądzą mordu na twarzy, unoszącego łapę ze sztyletem, by zadać ten jeden, morderczy cios… W ostatniej chwili Olegard przeturlał się na bok i ostrze miast w hobbicką pierś, zaryło w ziemię. Hobbit momentalnie wstał, popatrzył przez chwilę w oczy potwora, które pałały zwierzęcą nienawiścią. Grozy tej jakże zniekształconej istocie dodawało czoło, całe w zaschniętej krwi. Piana toczyła się spomiędzy żółtych kłów i mimo, iż ork był niewiele wyższy od hobbita to któż dawałby w tej walce jakiekolwiek szanse synowi spokojnego Shire. Tym bardziej, że owy syn był nieuzbrojony. .. Poczwara jakby uznając za oczywiste, iż teraz rozpocznie się ostateczne starcie nachyliła się czekając na odpowiednią chwilę, by uderzyć. Z tym, że Olo wcale, a wcale nie miał zamiaru walczyć! Dał susa przez sporych rozmiarów głaz i pognał ile tylko sił w krótkich nożkach. Ork z szaleńczym warknięciem rzucił się za nim, niczym pies pilnujący upraw na polu starego Hemtala Zrzędy. W końcu młody Pasopust nie wytrzymał. Nogi odmówiły posłuszeństwa, padł na ziemię z której zaraz powstał i podparł się o najbliższe drzewo. Ork widząc to zwolnił i zgarbiony począł podchodzić w stronę hobbita z szaleńczym chichotem.
-Czyżby ptaszyna się zmęczyła? Ooo jaka szkoda, bardzo wielka szkoda…A teraz wyrwę ci serce ścierwo!- ostatnie słowa niemal wywarczał.
-Nie, to niemożliwe… za młody i za piękny jestem, by umierać..to niemożliwe…- myślał Olo cały w nerwach, by po chwili wydrzeć się wniebogłosy:
-RATUNKU,POMOCY!!!!!! DOBRZY LUDZIE ZRÓBCIE COŚ!!!!
 
__________________
May the Bounce be with You....

Ostatnio edytowane przez Kajman : 09-09-2008 o 21:20.
Kajman jest offline