Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2008, 07:25   #52
Kroni.PJ
 
Kroni.PJ's Avatar
 
Reputacja: 1 Kroni.PJ nie jest za bardzo znanyKroni.PJ nie jest za bardzo znany
O'Grady przeraził się. Odskoczył jak najdalej od drzwi, obrazu i śladów krwi... Szczęśliwie trafił w róg pokoju. Wyciągnął i odbezpieczył błyskawicznie broń i z wyrazem twarzy szaleńca zaczął szukać celu.
Może i był kretynem i tchórzem, ale całe życie nauczyło go jak być twardym, a 6 lat spędzonych w IRA, między największymi twardzielami Irlandii, pokazało mu jak posługiwać się bronią i kiedy kończą się żarty.
Dwayne ogólnie nie wierzył w duchy czy temu podobne bzdury. W tym momencie nie zastanawiał się jednak kto lub co próbuje go wystraszyć.
Trzymam broń mocno i był w każdym momencie gotów wystrzelić. Nie będzie czekał na wyjaśnienia, ale zaraz... Zaraz, zaraz...
-Help me... - Dwayne usłyszał głos. Nie wiedział czy w głowie czy może ktoś coś rzeczywiście mówił.
- Jeśli komuś potrzebna pomoc, trzeba pomóc.
Opuścił broń i zrobił krok w przód. Po czym energicznie przylgnął do ściany i wyciągnął z powrotem broń przed siebie.
- Może i pomóc, ale odrobina rezerwy nie zaszkodzi. Swoją drogą to coś też nie najlepiej gości przyjmuje... żeby tak straszyć od razu?? - O'Grady powiedział to głośno, zrobił tak żeby poczuć się raźniej. Nic to nie dało...
Po chwilce rozmyślań O'Grady doszedł do wniosku, że nie napakuje, tego czegoś od razu ołowiem tylko zapyta trzy razy o osobowość. Jeśli odpowiedź nie padnie to padną strzały.
W tym momencie drzwi otworzyły się na oścież. O'Grady nie wiedział czy to wszystko działo się tak szybko czy drzwi otwierały się rzeczywiście bardzo mozolnie. Zresztą nie było to teraz ważne.
Dwayne spojrzał miedzy framugi i...
 
__________________
...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall...

Ostatnio edytowane przez Kroni.PJ : 08-09-2008 o 07:31.
Kroni.PJ jest offline