Valar ruszył pochodnią, która ku jego zdziwieniu została mu w dłoni razem z uchwytem. Mężczyzna zmarszczył brwi spoglądając na przedmiot trzymany w ręce, a następnie na ścianę, gdzie jeszcze przed chwilą był przymocowany. Z początku nic nie rzuciło mu się w oczy, lecz po chwili zwrócił uwagę na wgłębienie wielkości monety. Ku jego uciesze spostrzegł też wypalony symbol, dokładnie taki jak na kartce, z tym, że odwrócony, jakby lustrzane odbicie. -Spójrzcie!- powiedział do towarzyszy- Chyba znalazłem coś co pozwoli nam dostać się do wnętrza ładowni- powiedział pokazując znalezisko- wydaje mi się, że trzeba tu przyłożyć jakiś krążek z tym symbolem, tylko gdzie go szukać…- w tym momencie poczuł, że statkiem mocno szarpnęło.
W pierwszej chwili przez myśl przeszło mu jedno- statek wpadł na rafę lub mieliznę. Jednak po chwili domyślił się, że ten szalony kapitan po prostu zarządził przerwę!
Valar w życiu nie spotkał się z tak nienormalną osobą…
Kolejna myśl sprawiła, że na jego twarzy zawitało nie lada zmartwienie.
-Coś mi się wydaje, że zaraz możemy mieć tutaj gości… Nie mam ochoty wdawać się w potyczkę z Minotaurami, więc się pospieszmy- rzekł ponuro- macie jakiś pomysł gdzie może być to coś?- wskazał ręką na otwór w ścianie. |