Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2008, 18:58   #2
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Green wędrował ciemną i ponurą ulicą Berlina wchłaniając tutejszą atmosferę. Metalowe szkielety i wraki mgliście odbijały się na jego metalowej twarzy. Joseph Green był dobrze wyposażonym zbierającym, składającym się z różnych, mechanicznych części jak i sporej ilości broni. W jego posturze od razu przykuwała uwagę lewa kończyna, będąca wielkim, metalowym wysięgnikiem. Inną charakterystyczną rzeczą była twarz, obita z blachy, w której jarzyły się dwoje oczu, niczym rozżarzone węgielki.
Joseph już dawno przyzwyczaił się do życia w warunkach wszechobecnej dewastacji, jednak Berlin był wyjątkowy. W całej otoczce tego miasta było coś wyjątkowo posępnego, ale i pociągającego. W mroku wyłaniały się powykręcane ruiny budynków, cyborgi, zbierający oraz kilka niezidentyfikowanych kształtów. Zapewne jacyś obłąkańcy, lub "odeszli", czyli wychodzi na jedno. Jeden z kompanów poinformował go, iż zbliżają się właśnie do Alfa 67. Budynku nie dało się pomylić z żadnym innym. Był to blok stanowiący połączenie wszelkich, możliwych elementów konstrukcyjnych, zapewne zniesionych z okolic, rozświetlany co chwilę płomieniami spawarek. Kiedy dotarli do strażnika ten początkowo przyglądał im się podejrzliwe. Zaraz jednak rozpoznał Joseph'a.
-Porucznik Green? Dowódca kazał powtórzyć iż pański kompan właśnie odbywa rozmowę z gabinecie.
-W takim razie nie ma czasu do stracenia. Zaraz się u niego zjawię.
Wszedł do środka i ruszył labiryntem korytarzy. Dotarł do drzwi gabinetu pułkownika Anthel'a zapukał głośno kilka razy i zaraz wszedł. Zasalutował wojskowemu za biurkiem.
-Porucznik Joseph Green melduje się do służby.
 
Caleb jest offline