Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2008, 19:52   #35
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Wszystko powoli wracało do normy. Paweł siedział pod kocem i wygrzewał kanapę tyłkiem, marząc o tym, by powrócił prąd, a wraz z nim ciepła woda, suszarka i jakieś porządne techno w radiu. Niestety, jedyne co go spotkało to rozmowa o „lokalnym paradygmacie” i obudzenie Szymona. Choć top drugie było pozytywną wiadomością.

Niestety, mężczyzna dołączył swój głos do lamentu pod adresem technologii, burzy i nie wiadomo czego jeszcze. A dobry humor, którym Paweł zwykle promieniał, znikał nie wiadomo gdzie.

- Powtarzam, nie zrobiliśmy niczego złego. Transformacja nie ma nic wspólnego z burzą. To po prostu anomalia atmosferyczna wywołana różnicą temperatur na stosunkowo małym terenie. Skutek globalnego ocieplenia.. Rozumiecie?- spytał, jakby po raz dziesiąty tłumaczył dziecku, że nie wolno bawić się zapałkami. Zresztą, chyba tłumaczył cos dzieciom.

-Dobrze, mniejsza z tym. Nie chcę wnikać co macie na myśli mówiąc o paradygmacie, rękawicy i innych tego typu rzeczach. To pewnie nowa moda, która mnie ominęła. Jak zwykle po za powszechnym obiegiem informacji…- zaczął się żalić.

Miał tego wszystkiego serdecznie dosyć. Cały zmókł, próbując ocalić przed burzą dwójkę nieznanych sobie osób, a teraz słyszał od nich tylko pretensje. Mógł nigdzie się nie ruszać i nie narażać zdrowia i życia- w powietrzu latało wiele ostrych przedmiotów. Ale skoro już to zrobił mógł chyba oczekiwać choć cienia wdzięczności?

W dodatku wszyscy obecni zaczęli toczyć z sobą jakąś dziwną, nieznaną Rodeckiemu grę. Mówili w jakimś dziwnym młodzieżowym slangu i nie chcieli wyjaśnić mu co się dzieje. Dobrze, mieli takie prawo, ale skoro mężczyzna nie wiedział o co im chodzi, mogli „bawić” się między sobą. Zresztą mało śmieszna zabawa- zrzucanie oskarżeń na biednego Mirka. A ten oczywiście nie mógł się bronić. To w końcu jeszcze dziecko…

- Dobra, mniejsza z tym. Daria śpi w moim łóżku, to chyba najcieplejsze miejsce w całym domu. Mirek będzie spał na kanapie, jest wygodna. My z Szymonem, jako prawdziwi mężczyźni, zajmiemy podłogę- oznajmił, zapewniając chłopakowi wygodne miejsce na noc. Jeszcze by go zmusili do oddania kanapy „bo sprowadził deszcz”.

Rodecki zamknął oczy i zrobił parę głębokich wdechów. Koc przyjemnie grzał, kanapa była miękka, a kapcie również robiły swoje. Puchowe, grube, w sam raz na taką pogodę. Brakowało tylko kubka ciepłego kakao.

Myśl o ciepłym napoju poprawiła Pawłowi humor. Gdy otworzył oczy, był w znacznie lepszym nastroju. Spojrzał po zebranych i dopiero teraz zorientował się, ze biedny Mirek siedzi na podłodze w mokrych ubraniach. Wyglądał okropnie.

- Chodź, może mam gdzieś jakieś stare, suche ubrania dla Ciebie- rzekł, po czym wstał i owinięty w koc poszedł do szafy, szukając na jej dnie ubrań z czasów studiów.

Przecież nie pozwoli tak moknąć biednemu Mirkowi. On jeden tu był porządny…
 
Kaworu jest teraz online