Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2008, 19:22   #4
Samphenion
 
Samphenion's Avatar
 
Reputacja: 1 Samphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodzeSamphenion jest na bardzo dobrej drodze
Samphenion spojrzał na chłopca z odrobiną współczucia.
"Musi zarabiać, żeby rodzina miała co jeść"- pomyślał. Wcisnął małemu kilka monet i powiedział:
- Nie dziękuję. Wolę sam się przejść. Ale weź te kilka miedziaków.
Jeszcze chwilę patrzył jak chłopiec biegnie wzdłuż ulicy, aby zanieść zarobione pieniądze rodzicom. Według zaleceń strażnika zdjął cięciwę z łuku i schował bezpiecznie do kołczanu. Zarzucił kaptur i ruszył w stronę, jak mu się wydawało, centrum, gdzie mógł wstąpić do jakiejś przyzwoitej karczmy.

Mijając kilku elfów pozdrowił ich skinieniem głowy.
- O!- powiedział, gdyż zobaczył szyld ze znakiem kufla. Wszedł do karczmy, ale prawie w tej samej chwili z niej wyszedł. Cuchnęło tam jakby ktoś dopiero co zwrócił zawartość swego żołądka na podłogę. Samphenion długo przebywał w dziczy, ale jakoś nie miał ochoty popijać wina przy niemiłych oparach w połowie przetrawionych obiadów.

Szedł tak jeszcze chwilę, aż doszedł do następnej karczmy.
-Mam nadzieję, że dają tu porządne wino!
Mówiąc porządne elf miał na myśli oczywiście elfickie wino. Wszedł do karczmy, zdjął kaptut z głowy "w końcu wypada"- pomyślał i odetchnął z ulgą, gdy do jego nozdrzy dotarła woń wina, miodu i innych trunków, a nie rzygów. Podszedł do lady i usiadł na stołku, po czym rzekł do karczmarza polerującego pucharek:
-Wino proszę. Elfickie, jeśli znajdzie się takowe.
-Momencik, już podaję!-odpowiedział schludnie wyglądający karczmarz.
-Niestety mamy tylko zwykłe.
Samphenion wziął puchar z winem i zapłacił karczmarzowi odliczoną sumę.
-Dziękuję!-dodał i łyknął wina.
Nie było to najlepsze wino jakie w życiu pił, ale po długiej wędrówce nawet to zaspokajało jego wymagania. Rozejrzał się po tawernie sącząc powoli trunek. Było tam pełno rzemieśliników. Myślał, gdzie by tu się zgłosić w poszukiwaniu pracy. Mógłby pracować jako myśliwy i polować na ptaki (innych zwierząt nie zabijał), albo chociaż wziąć udział w małych wypadach zwiadowczych na teren wroga.
-Zobaczy się.- mruknął pod nosem i dalej przypatrywał się osobnikom siedzącym w gospodzie, popijając wino.
 
__________________
Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!

Ostatnio edytowane przez Samphenion : 17-09-2008 o 19:36.
Samphenion jest offline