Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2008, 21:23   #82
Renegat
 
Reputacja: 1 Renegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwuRenegat jest godny podziwu
Przyjmując ustanowiony plan o barykadzie, Mangust nie zwlekał ani chwili. Brał co popadło i wraz z innymi kompanami przenosił to pod pobliskie drzwi. Tak w niedługim czasie usypali całkiem solidną i sporawą barykadę. Z pewnością nikt od tak się tutaj nie wślizgnie. Wtedy jego uwagę przykuła ponownie dziura, do której wcześniej wskoczył szaleniec. Podszedł do niej i zaczął rozmyślać i stosie kamieni który widniał tutaj wcześniej. Za jego plecami słyszał jakieś poruszenie. Jednak postanowił nie zwracać na nie uwagi.

"Pewnie znowu któryś się o coś awanturuje albo ma odmienne zdanie od reszty...ehh..."

"Po co została tutaj zbudowana ta klapa, i czemu zasypano ją kamieniami! Z pewnością mieli oni jakiś powód by to zrobić. Czy coś ich stąd atakowało? Czy groziło im ze strony tego czegoś niebezpieczeństwo? Jeśli tak to z pewnością ten szaleniec który tam wszedł nie przeżyje tam długo, z resztą sam tak lubił zabijać to niech ginie. Nikt nie będzie po nim płakał."

Wtedy jego uszu doszły odgłosy walki, oraz jękliwy i niezwykle głośny okrzyk "Pomoooocy".
Odwrócił się i zauważył że za drzwiami, które nie były barykadowany coś się dzieje. I gdzie jest...
Mangust zerwał się gwałtownie i biegł w stronę drzwi. Chciał pomóc kompanom, którzy pewnie mieli kłopoty. W momencie gdy dobiegł do drzwi i wpadł przez nie, jeden z towarzyszy przeszył mieczem materac, pod którym stało źródło tego hałasu, który go tutaj zwabił. Cyrkowiec natomiast stał tuż przy drzwiach wyraźnie podenerwowany, z wyciągniętą procą.
Gdy Mangust rozejrzał się po pomieszczeniu zauważył i 2 człowieka leżącego na podłodze.

"Całkiem nieźle sobie poradzili trzeba przyznać..."

Na jego twarzy pojawił się lekki kaprys śmiechu. Jednak w tym momencie usłyszał kroki za drzwiami. Czyżby to nowi...
Nie czekając na towarzyszy, wziął jakiś stół i starał się przesunąć go pod drzwi. Także i inne przedmioty nadające się do barykady które miały zostać użyte później do tych samych celów.

-Pomórzcie, nie ma na co czekać! To zapewni nam chociaż chwilę czasu na ewakuowanie się i tych tam małych krzykaczy! Szybko!-
 

Ostatnio edytowane przez Renegat : 17-09-2008 o 21:30.
Renegat jest offline