Szybko chwyciła za sztylety gdy mężczyźni zaczęli biec w jej stronę. Nie liczyło się w tej chwili zmęczenie czy zniechęcenie . ~ Jeden rzut i po nich ~ pomyślała i gdy już miała zaatakować, szef bandy nakazał im się zatrzymać. Po chwili odjechali, zostawiając cały postój tylko do ich dyspozycji.
***
Zatrzymały się i wstąpiły do uroczo wyglądającego zajazdu „Pod Liliją”, Francesce powoli nudziła ta monotonność, co prawda miło było wyjeżdżać z jakiejś mieściny nie uciekając i nie będąc ściganą, lecz czegoś wyraźnie jej brakowało... ~Chociaż nutki niebezpieczeństwa, kropelki adrenaliny... Ach jak one cudownie urozmaicały te monotonne podróże...~
Wampirka siadła nieco rozmarzona, pogrążona całkowicie w swoich myślach, nie odzywała się do Nessy.
Od razu spostrzegła wchodzącą blond kobietę, cóż trudno było jej nie zauważyć, gdyż skupiła wokół siebie praktycznie wszystkie spojrzenia w karczmie. Podeszła do ich stolika nie spuszczając z oczu Nessy.
-Nesso, jakaż to radosna niespodzianka znowu cię spotkać, konfraterko. –powiedziała całkowicie ignorując Francesce, dopiero gdy na nią spojrzała odsunęła się od stolika
-Kim ona jest? – usłyszała wyraźnie mimo ze kobieta powiedziała to nieco przyciszonym tonem
Lisek uśmiechnęła się wrednie
- Nie twoja sprawa kim jestem...idę się przewietrzyć zrobiło się okropnie duszno... – powiedziała z pogardą patrząc na nowo przybyłą, gdyż faktycznie na wyczulony nos Francesci wydawały się nieco przesadzone.
Poszła nieco się rozejrzeć, może spotka kogoś interesującego i inteligentnego kto mógłby wiedzieć coś o elfce, szczerze w to wątpiła, lecz nie mogła znosić dłużej towarzystwa tej pozbawionej manier blond czarodziejki.
__________________ Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia... |