Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2008, 19:50   #14
carn
 
Reputacja: 1 carn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwucarn jest godny podziwu
Muzyczna maszyna postukując i trzeszcząc rozpoczęła zmianę płyty niemal jednocześnie z przybyciem tłumu który przesłonił mu zbawienne promienie figlarnie odbijające się od krągłości i kantów wypełnionego trunkami szkła na pólkach za barem. Erni podniósł oczy i na tle szklistych świetlistości ujrzał Ją. Rudą i zjawiskową.

YOU GIVE ME THAT FUNNY FEELING IN MY TUMMY....

ahw shit, yeah, that's right huh
Rollercoaster of Love
say what
Rollercoaster yeah (oohh oohh oohh)
Oh baby you know what I'm talking about
Rollercoaster of Love
oh yeah it's Rollercoaster time
lovin' you is really wild
Oh it´s just a love rollercoaster
step right up and get your tickets

Chorus:
Your love is like a Rollercoaster baby,baby
I wanna ride yeah (awawaw)
Red Hot Chili Peppers » Love rollercoaster

Coś do niego mówiło, więc niechętnie oderwał wzrok od boskiej, zdaniem ludzkiej swej połówki, niewiasty i przeniósł go na jej towarzysza.
- Nie przypominam sobie nadawania ci prawa do zwracania się do mnie jakimkolwiek imieniem niewolniku. A co do pomocy... Pytanie jakiej pomocy oczekuje ode mnie twoja właścicielka. A teraz zamilcz i czekaj na swoją kolej. Moja Droga... - zwrócił się do niewiasty z wyszczerzeniem mocno zdezelowanego uzębienia. - Może zechcesz usiąść. Cóż tak Niebiańska Istota robi w takim miejscu jak to? -

-Dex, czy Ty myslisz o tym, o czym ja mysle?
Czokoholik nie odpowiedzial, tworzac wyimaginowana linie, rozpoczynajaca sie na czubku palca kapturka, a konczaca...na nim samym?
-Wiesz ze wlasnie zepsul cala intryge i nie ma sensu sie dalej chowac, prawda?
-Cicho badz.
-Dawaj Dex, dawaj! Z usmiechem! Nie daj po sobie poznac, ze wcale nie masz ochoty z nim gadac!
Z ciezkim westchnieniem, zawierajacym w sobie protest przeciwko temu wszystkiemu, detektyw wstal i ruszyl krokiem skazanego ku typkowi wskazujacemu go palcem. W tym czasie jakis chlor cos tam mowil, ale jakos Tempest sie nie wsluchiwal. Na miejscu mial juz rzucic zgryzliwa uwaga w strone kapturnika, gdy...pewna obserwacja powstrzymala go od tego.
-Chcesz czegos? Czekolada sie nie dziele.
Oplynal wzrokiem pozostale dwie osobki, z wymuszonej grzecznosci.
-Calkiem ladnie mozna byloby na was roznorodnosc marginesu spolecznego opisac, nie ma co.
-Dex, nie musiales tego mowic! Przepros!
-Cicho tam.

Gabriela podniosła jedną brew. Szczerbaty zalotnik i bezczelny gówniarz, świetnie.
- Niebiańska istota... zastanawiam się czy to może dla ciebie mieć tak samo dwuznaczne brzmienie jak dla mnie. - powiedziała głośno, mając nadzieję, że każdy z nich zrozumie tę dwuznaczność w sposób jaki oczekiwała... oraz jaki mógłby dać pewność jej nowym umiejętnościom. Dać pewność, że to co wyczuwa jest prawdą, że żaden z nich w rzeczywistości nie jest tym, kogo przedstawia jego aparycja.
- A co do ciebie, chłopczyku, to uwierz mi, że żeby zakwalifikować się do mojego MARGINESU, to jeszcze DUŻO ci brakuje, dosłownie i w przenośni. - odgarnęła długie włosy na plecy, patrząc na Tempesta z góry. - coś wewnątrz niej wydało złowieszczy pomruk. Nie, nie lubiła być lekceważona.

-Dwuznaczne? Ja tam nie mam sobie zupełnie nic do zarzucenia. - Erni wyszczerzył się, o ile było to możliwe, jeszcze bardziej, podciągnął głośno nosem i upił łyka grzejącego się trunku. - Więc wątpliwości są tylko...- popukał w skroń- ..w twej głowie, Madame. -Westchnął głośno opierają się wygodniej. - Do mojego stolika podeszły trzy osoby, żadna się nie przedstawiła i nadal nie wiem co je sprowadza. Jakieś małe wyjaśnienia, czy wpadliście jedynie na szklaneczkę? To niegrzecznie wejść do lokalu i nic nie zamówić... Więc? -
 

Ostatnio edytowane przez carn : 18-09-2008 o 20:31.
carn jest offline