„Udało się” – pomyślał gdy tylko przeniósł się do nowego otoczenia. Wiedział, że teraz będzie trudniej. Gdy w mroku dostrzegł czających się wojowników i koty natychmiast znieruchomiał i przykucnął. Przez moment obserwował ruch „zwierząt” oraz wojowników. Zastanawiał się nawet przez chwilę czy koty są prawdziwe – tak dobrze imitowały orginały, po chwili jednak odrzucił te podejrzenia.
"Atakować czy przemykać? W cieniu czy też w pełni światła? Miał do czynienia ze stworami magii a dla nich czajenie się w cieniu mogło być czymś więcej niż tylko znalezieniem terytorium do ukrycia. Mogły być na cień skazane – wówczas przejście środkiem , w świetle powinno mnie uchronić od niebezpieczeństwa. Jeśli jednak światło im nie przeszkodzi w ataku… "
Elf rzucił w stronę skrzyni mały kamyk – chcąc uprzednio sprawdzić reakcję przeciwników i przekonać się czy w ogóle wyjdą z cienia. Starał się to zrobić oczywiście tak by przy tym jego samego nie zauważono. Dokładnie obserwował reakcję kotów i wojowników.
Z istotami magii nigdy do końca nie było wiadomo jakimi zmysłami mogą się posłużyć a jakimi nie. Elf ciekaw był czy odruchowo rzucą się w stronę hałasu, czy w ogóle zwrócą na kamień uwagę, chciał zobaczyć ich pierwszy odruch, jednak w całym tym eksperymencie liczyło się to czy będą w stanie wejść w krąg światła.
„Jeśli stwory rzucą się w moją stronę a nie na kamień, wejdę w krąg światła. Jeżeli zaś eksperyment pokaże, że stwory się światła nie boją – wówczas pozostanie mi podjęcie walki. Silny czar ofensywny wykorzystujący zgromadzone tu cienie powinien załatwić sprawę, ale walka to ostateczność.” – pomyślał. |