Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2008, 21:15   #3
Deja vu
 
Reputacja: 0 Deja vu miał trochę wstydliwych czynów w przeszłości
W lewym uchu jeszcze mu dzwoniło od uderzenia w metalową ścianę.

- Kwisatz. Kwisatz!
Zobaczył nad sobą twarz któregoś z żołnierzy.

- Pobudka! Mocny sen, ten wybuch wszystkich obudził, a ty śpisz jak frontowy. Podobno szkolili cię na dowódcę, powiedzieli może co robić gdy sytuacja jest spieprzona i nie do naprawienia?

Kwisatz w oczach żołnierza zobaczył rodzący się starch.

"Dostaliśmy" - w pierwszej chwili przeleciało mu przez głowę jednak brak alarmu bojowego kłócił się z sytuacją. "Awaria?"

Zeskoczył z koi i zerknął na zegarek.



- Przepraszam... - zaspanym głosem, spokojnie próbował rozładować rosnące napięcie wród załogi - ... a ile mam czasu na poprawną odpowiedź?! - dodał już całkiem poważnie dynamicznie wskakując w buty, w trudem utrzymując równowagę.

"Przedszkole" - pomyślał patrząc na panikujących kolegów
- Panowie! Ubierać się i na stanowiska, czekać na rozkazy CO... - przechlający się statek sprawił, że Kwisatz musiał chwycić się ściany górnego posłania. Stracił z pola widzenia roztrzęsionego kolegę, bo tamten poleciał razem ze stołem i aluminiowymi taboretami na ścianę.

W tym momencie z głośników rozległ się niewyraźny głos kapitana.
Uwaga - wszyscy na stanowiska. Powtarzam, wszyscy na stanowiska

Kwisatz pomógł wstać jednemu z przewróconych żołnierzy i wyskakując na korytarz, już w biegu kończył zapinać się pod szyją.
 

Ostatnio edytowane przez Deja vu : 18-09-2008 o 21:30.
Deja vu jest offline