„Szlag by to” – elf starał się wejść do sali jak najciszej, tymczasem jego buty narobiły nie mniejszego hałasu co eksperyment z kamykiem. „Na dodatek mówią…” - Mag Wigilfordz wysłał mnie tu po zawartość skrzyni. Mam jego POZWOLENIE na zabranie stąd zawartości skrzyni… - specjalnie podkreślił , że ma zgodę na zabranie rzeczy w skrzynce, liczył , że może to przekonać strażników, równie dobrze oni sami mogli mieć inny pomysł. Pomimo okrążeni docenił fakt ,iż jeszcze atakowany nie jest. Rzucanie czaru w obecnej chwili było zaś mocno ryzykowne.
Elf pewnym krokiem wszedł w stronę światła w końcu od dzielącego go mroku dzieliły go może ze dwa skoki. Już i tak szedł z nurtem rzeki, spokojnie przeskakując po drodze na te nurty które mu jeszcze pozostawały. Obecnie wpadł w silny wir który rozdzielał nurt na dwie drogi , jedna prowadziła ku negocjacjom druga ku walce. |