Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2008, 12:36   #11
Elmagiko
 
Reputacja: 1 Elmagiko nie jest za bardzo znany
Uderzył w szybę zaciśniętą pięścią -Do diabła, musimy się dostać do środka. .
Nie mamy wiele czasu..połóż tego pilota na ziemi, zajmę się nim. Sam sprawdź czy jesteś w stanie przywrócić zasilanie na poziomie hangarowym i otworzyć te pieprzone drzwi - krzyknął do stojącego obok niego technika.
Uklęknął przy pojękującym pilocie. M..oja nhoga.. boooli - młody pilot złapał Galagara za poły kombinezonu.
Już w porządku kolego, jestem medykiem, nic cie nie będzie .. Obiecuję.
Wyjął podręczny skalpel i rozciął nogawice kombinezonu żołnierza.
Kur..a - pomyślał. Noga była niemal całkowicie zmiażdżona. Rzepka w kolanie została skruszona a jej kawałki świeciły bielą przez rozerwaną skórę. Tętnica w udzie była nadcięta. Krew lała mu się po rękach, jednak udało mu się wpryskać piankę szybkiego krzepnięcia.
Rzepka w proszku.. Z tej nogi już nic nie będzie, jedynie implant mechaniczny przywróci mu możliwość poruszania się. Jednak do tego potrzeba komponentów i sali operacyjnej a nie pierdo..nego korytarza na statku w czasie dekompresji. - Galagar myślał gorączkowo, praktycznie nie zważając na to co działo się w okół niego.
Z głębi jego umysłu niczym oślizgłe macki wynurzyła się potworna myśl, obca..

-[i]zostaw go.. to brzemię.. Jeśli nawet uda ci się go wnieść na pokład transportowca to co dalej?? Nawet jeśli szczęśliwie wylądujecie na piaskach pustynnej planety to i tak nie będziesz miał sprzętu, żeby mu pomóc.. Będzie tam leżał jak twój wyrzut sumienia.. a ty nie lubisz mieć wyrzutów sumienia Ron..prawda?? Nie lubisz patrzeć na rezultaty swoich porażek.. usuwasz je.. Prawie bezwiednie sięgnął do ukrytej w bocznej klapie koszuli kieszonki i wyjął małe pudełeczko. Nikt nie wie do czego jeszcze byłeś szkolony Ron co? beznamiętny głos nadal rozbrzmiewał w jego głowie.
Z pudełeczka wyjął małą ampułkę o różowym zabarwieniu.. Delikatnie ujął ją w palce.. Coś jakby cień uśmiechu przemknęło mu po twarzy.. ktoś z boku jednak mógłby to uznać za dość przerażający grymas.
Rozchylił usta pilota i wrzucił mu tą ampułkę do gardła..
Kilka sekund i ciałem żołnierza wstrząsnął krótki dreszcz, po czym znieruchomiał..
Taak.. syntetyczna, wzmocniona tetradoksyna działa bez zarzutu prawda?
Galagar opuścił głowę i siedział sztywno, wpatrzony w otwarte oczy martwego pilota...
 

Ostatnio edytowane przez Elmagiko : 20-09-2008 o 12:45.
Elmagiko jest offline