Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2008, 20:45   #60
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ku swemu zdumieniu Kit stwierdził, że rozszalały słoń, miast postąpić zgodnie z zasadami i popędzić w kierunku opuszczonej wioski nagle skręcił w ich stronę.

Stratuje - przemknęło Kitowi przez głowę.

Na żadne dłuższe myśli i genialne pomysły nie było czasu. Desperacki skok, godzien uwiecznienia w pieśniach, poezji i na klatkach filmowych usunął Kita tuż sprzed wzniesionej do góry trąby, ale Kit miał wrażenie, że rozpędzone zwierzę niemal otarło się o niego. Wrażenie spotęgowane przez ostry zapach, który dotarł do jego nosa.

Kit, w tempie przynoszącym chwałę jego instruktorom, odczołgał się na bok, by nie znaleźć się na drodze słonia, gdyby ten nagle zmienił zamiar i postanowił wracać tą samą drogą.

Głupie bydle - pomyślał.

Najwyraźniej zwierzę ciężko myślało i nie zorientowało się, że bardziej logiczne byłoby wdeptanie w ziemię liczniejszej grupy. I łatwiej trafić, i zdecydowanie lepszy efekt.
A może słoń uznał nas dwóch za bardziej niebezpiecznych - pomyślał.
W każdym razie nie zamierzał gonić za słoniem i wypytywać o motywy takiego akurat postępowania.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i to było najważniejsze.

Hałas wywołany przez słonia powoli ścichł w oddali.
Kit wstał, otrzepał się i spojrzał na Patricka:

- Gonito ze słoniem. Super atrakcja - stwierdził z przekąsem. - I to by było na tyle, jeśli chodzi o safari.
- Jesteś cały - pytanie było tylko częściowo retoryczne. Po skoku z plecakiem można było sobie coś uszkodzić. - Ciekawe, co go tak zdenerwowało - dodał.

- Nic sobie nie zrobiłem - powiedział Patrick, obmacując się ciut nerwowo. - Najważniejsze, że piersiówka wytrzymał - dodał z rozjaśnioną twarzą.
- A on - wskazał kierunek, w którym pobiegł słoń - oberwał serię...

Kit pokiwał głową ze zrozumieniem. Gdyby on sam został postrzelony, to też by nie miał humoru. Choć pewnie byłby zdecydowanie mniej ruchliwy.

Pozostali uczestnicy ekspedycji również się podnosili.

- Wszystko OK? - spytał Kit.
 
Kerm jest offline