Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2008, 21:16   #515
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Mishka początkowo przybrała minę cierpiętnika i miała zamiar zacząć dochodzić do swych praw, ale wreszcie zgodziła się zostać i "pilnować starucha". Jednak propozycja Wyszemira zupełnie nie przypadła jej do gustu. Obserwując swoją idolkę i nauczycielkę, Serafin, nauczyła się już, że zamiast denerwować się i złościć, można po prostu odgryźć się złośliwie.

- Radziłabym ci uważać, mości Wyszemirze, bo jeden taki grubas, co chciał ode mnie masażu zachowując się przy tym jak świnia, kiepsko skończył. Dosypałam mu do kąpieli takiego proszku, który ostał się w karczmie po pewnym złośliwym typku (och, jego historia jest bardzo długa, ale ciekawa i chętnie ci ją opowiem!). A proszek ten sprawiał, że na całym ciele pojawiały się swędzące krosty. Żebyś widział tego prosiaka następnego ranka! Już się tak paskudnie nie szczerzył i ani mu było w głowie mnie obmacywać! Zemściłam się z nawiązką, a jak! Co prawda grubas potem oskarżył Yurgę o to, że w siennikach ma pchły i kazał zwrócić sobie wszystkie pieniądze, za co ja dostałam straszną burę i musiałam potem sama sienniki wszystkie czystą słomą wyściełać... no ale liczy się to, że mu dopiekłam! Więc strzeż się, bo i ty możesz się obudzić z jakąś paskudną dolegliwością.

Uśmiechnęła się złośliwie, zadowolona ze swojego sprytu. W tym czasie reszta drużyny zeszła do nich po kolejnym rozpoznaniu wroga. Nie byli ani krok bliżej swego celu i nadal nie wiedzieli co zrobić. Okrążyć stworzenia dość niebezpieczną wspinaczką i spróbować poszukać innej drogi? Czy zaryzykować spotkanie z bestiami - albo też całkiem miłymi osobnikami? Gdy debatowali nad tym czy wspinać się czy odwrócić uwagę "zwierząt", Mishka nagle zrobiła głośne "och!" i nie mogąc nic powiedzieć, wskazała palcem w stronę krańca płaskowyża. Z krawędzi do połowy zwisał równie zaskoczony... ON. Jeden z nich. Najwyraźniej wyczuł ich zapach i ciekawość zaprowadziła go aż tutaj. Wyglądał na dość zaskoczonego tym odkryciem i dopóki nikt nie wykonał żadnego ruchu, wpatrywał się nieruchomo w grupę nieznajomych, obradujących kilka metrów niżej. Może myślał, że jeśli nie będzie się ruszał, wezmą go za skałę lub część krajobrazu?
 
Milly jest offline