Ghrazzanowi zajęło trochę czasu przypomnienie skąd ma tę kartkę. Po paru "chwilach" przypomniał sobie wreszcie obraz tajemniczego elfa. Pozostawało jeszcze rozszyfrowanie tych "ślaczków", jak Ghrazzan nazywał litery. [...] W końcu doczytał do ostatniego wyrazu. "Może warto byłoby sie tam wybrać" pomyślał. Przeczytałem z trudem jeszcze paręnaście razy adres i nazwisko osoby, do której ma się zgłosić, po czym zjadł karteczkę.
No to wszystko jest już jasne. Tylko co Ghrazzan robi w tym miejscu? [...] Po długim myśleniu wreszcie sobie przypomniał. Po tak intensywnym myśleniu musiał sie położyć. Kompletnie się do tego nie nadawał. |