Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2008, 17:10   #12
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
- Sacré bleu!Jean-Pascal wrzasnął z grymasem niezadowolenia na twarzy widząc wdzierającą się do gospody wodę. - Nawet spokojnie nie dadzą człowiekowi zjeść obiadu. - pokręcił głową, po czym poderwał do góry sakwy ułożone tuż obok siedziska i położył na stoliku.

Spojrzał po nowych towarzyszach drogi – Hamirez i Grom wyglądali na tak samo przejętych sytuacją jak i on. Krasnolud nawet wybiegł na zewnątrz i Jean-Pascal uznał to za całkiem dobry pomysł, zwłaszcza że w stajni znajdował się jego wierny rumak Geremi. 'Co za paskudny świat... gdzie się nie ruszę zawsze muszę się w coś wpakować', stwierdził w myślach i zarzucając sakwy na plecy zaczął kierować się ku wyjściu. Karczmarz dyrygował swymi ludźmi wykrzykując jakieś komendy, a w sali panował niezły harmider.

- Nie wiem jak wy panowie... – spojrzał po twarzach Estalijczyka i Hektora. - ale ja zamierzam sprawdzić co słychać w stajni. Za dużo zawdzięczam mojemu czworonożnemu przyjacielowi, bym pozwolił mu teraz zginąć w takich niegodnych okolicznościach. – powoli przesuwał się do wyjścia lawirując między kryjącymi się przed wodą ludźmi. Miał tylko nadzieję, że to chwilowy przypływ i za chwilę wszystko wróci do normy...

Geremi był mądrym karoszem i zapewne nie przestraszył się wody, jednak Jean-Pascal miał zamiar wyprowadzić go na w miarę suchy ląd (jeśli takowy się znajdował). Następnie rozejrzał się wokół, czy nikt z tubylców nie potrzebuje pomocy.
 
Mroku jest offline