Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2005, 14:43   #37
Hood
 
Reputacja: 1 Hood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłość
Jan Alfred

Pełen stoickiej cierpliwości rzemieślnika, który jak kapiąca woda z wolna lecz konsekwentnie drąży misterne tunele w skale barbarzyństwa młodości, Jan uśmiechnął się.
- Nic nie szkodzi, panno Myrtho, Joachim zaraz poda miętę. A jak Ci, zapewne, wiadomo wchodzenie na stół raczej nie przystoi pannom z dobrymi manierami. - Uśmiechnął się i skinął głową. - A już na pewno zadzieranie sukni na stole - dokończył ze zgrozą. - Jeśli ma Cię to ośmielić lady Myrtho, pozwolę sobie zadeklamować wiersz pewnego młodego, elfiego maga, którego miałem niegdyś przyjemność spotkać... - Alfred zamyślił się, jakby pogrążając na ułamek sekundy we wspomnieniach... Dostojnym ruchem, podniósł się na nogi, dopiął swój surdut i poprawił biały mankiet koszuli. Następnie postąpił kilka kroków w stronę lady Myrthy, stukiem butów zagłuszając chrząknięcie, dla rozgrzania strun głosowych. - Wiersz dedykowany był kobiecie, któą ów młodzieniec miał nieszczęście pokochać.

As my will struggled - against to fly
Your eyes entrapped me and binded tight
While my heart battled - fought, not to love
Black diamonds - your eyes, caught at my throat

Dark oceans surrounding, Black poisonous flames
At night my heart shivers, At night my heart breakes
Steel chains of loss and flowers that bloom

They all seem to taste

Like You
Like My Doom.
 
Hood jest offline