- Caramba! - Estalijczyk nawet nie próbował ukryć zdumienia i obrzydzenia wywołanego pojawieniem się zmutowanych istot. "Istot", bo nie mógł zmusić się do myślenia o nich, jak o ludziach. Nie interesowało go, czy stali się potworami z własnej woli, czy też stało się to ich przekleństwem. Hamirez miał mało skomplikowany pogląd na takie "sprawy". Odmieńców należało niszczyć, palić i zabijać za wszelką cenę. Bo inaczej plugastwo rozprzestrzeni się jeszcze bardziej.
- Vamos amigos! - Hamirez dobył rapier i wskazał na dom, z którego wypłynęły martwe paskudy. - Ostatni w tamtym domu stawia wszystkim kolejkę! - Hamirez roześmiał się i pognał w tamtym kierunku, starając się sadzić długie susy, a nie brodzić, by woda go zbytnio nie spowalniała. Po zbliżeniu do budynku starał się dojrzeć jak najwięcej szczegółów w środku.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Ostatnio edytowane przez Gob1in : 24-09-2008 o 10:36.
|