Mag odszedł korytarzem pozostawiając jedną z świetlnych kul w jaskini. Po chwili zanim Bungo zdołał coś zrobić w korytarzu rozległy się odgłosy walki. Dzieci przestraszone rozbiegły się na wszystkie strony. „Z deszczu w rzekę jak mawiał mój tatko.”
Pomyślał, poczym wyją fretkę z torby i spokojnym głosem powiedział. - Przyprowadź dzieci. - zwierzątko w podskokach śmignęło w korytarze za maluchami.
Szaleniec ruszył w kierunku zagrożenia. „Może warto było go ratować” - Milo przy mnie. – zawołał do niziołka i załadował procę rozkręcił i czekał zastanawiając się to takiego może wyłonić się z korytarza. „Cóż jest takiego strasznego, iż boją się tego sługusy czarnoksiężnika.” Zdołał jeszcze pomyśleć, rozkręcając procę, celując w wejście do korytarza.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 27-09-2008 o 14:35.
|