Minuty wlekły się niemiłosiernie, a czas nie przynosił żadnego rozwiązania. Van Holssender, człowiek dorównujący możliwościami nawet Rotmistrzowi, wydał rozkaz wyruszenia godzinę wcześniej. Pewnie dlatego dziesięć minut później Volf Krugel zjawił się przy jego stole.
- Nie ruszycie godziny wcześniej. - warknął po swojemu. - Rotmistrz zarządził zbiórkę o określonej porze. Ponadto... ekhm, życzy sobie z tobą rozmawiać podczas tej zbiórki. Dziadek wyglądał dziwacznie. Poważnie. Radzę tego nie lekceważyć.
Krugel odszedł, zanim było można zdążyć cokolwiek odpowiedzieć. Ten człowiek był dziwny. |