Dagmara otworzyła oczy i jęknęła. Wciąż czuła na sobie lawinę robaków, jak pełzają po niej, a swoimi obślizgłymi ciałkami dotykają jej skóry powodując ciarki na plecach. Ale robaków już nie było, ani tego dziwnego mężczyzny o zmęczonej życiem twarzy. Wokół niej panował półmrok przesłaniający sprzęty w domu Rodeckiego. Ale ona ich nie widziała. Wciąż otępiała z przerażenia wpatrywała się w ścianę naprzeciw siebie, jakby miała tam znaleźć zbawienie. Nie zauważyła też Marka, który trzymał w ręku telefon, ani tego, że zadał jej pytanie, na które ona nie odpowiedziała.
Po chwili do pomieszczenia wszedł Staszek. Chłopak zrezygnował z dalszych prób porozumienia się z nią i zaczął rozmowę z mężczyzną. Dopiero po dłuższej chwili Dagmara wróciła do rzeczywistości. Spostrzegła obu mężczyzn i z niepewnym uśmiechem zapytała:
- Też mieliście te dziwne sny?
__________________ W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.
Ostatnio edytowane przez echidna : 07-10-2008 o 20:23.
|