Padwen oraz Andreas Drinius
Deren, lekko zdziwiony całą sytuacją, odłożył miecz. Wytarł czoło. Po chwili powiedział:
-
Co się tutaj dzieje? Chyba doskonale widzisz, co się tutaj dzieje, chcemy wyzwolić nasz kraj spod rządów inkwizycji. - kontynuował -
Rozpoczęliśmy rebelie we wszystkich większych miastach, aby uświadomić ludności cywilnej ,że Qeluirs nie istnieje! Niestety coś poszło nie tak, nasi wojownicy poddają się, albo uciekają do lasów. Mimo tych wszystkich zniszczeń, przegrywamy, do tego ci czarni... Remus Lucius Nex
Dowódca tylko kiwnął głową, cały oddział ruszył w stronę bramy. Remus natychmiast poszedł do swojego mieszkania. Idąc, widział ciała ludzi, także ludności cywilnej, popalone budynki, po drogach błąkające się konie z pustymi powozami. Całe miasto opływają krwią, wnet przypomniał sobie słowa tajemniczego misjonarza, którego spotkał rano:
Mówię wam za dokładnie 13 dni i to miasto zostanie zburzone wielką mocą Ivi, tak jak Sevilit zgniatał kamienie.
Przeklął pod nosem i poszedł dalej.
-
Esyhyq deviut pirincsh? Hern emebv! - cichy głos dobiegał ze środka domu. Lucius wyciągnął miecz i lekko wychylił się za drzwi. Ujrzał Dwóch zakapturzonych ludźmi przeszukujących jego mieszkanie, wyglądali na spieszących się. Co najdziwniejsze, nie wydawali siębyć ani rebeliantami, ani strażnikami.
Fredric Kormingen
Fredric zaczął się szamotać, jeden ze strażników ugodził go w brzuch, drugi uderzył w klatkę piersiową. Kormingen zobaczył tylko białe światło w oczach, po chwili osunął się nie żywy...