Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2008, 13:57   #22
Maciass0
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Po pierwszym morderstwie popełnionym przez Wojciecha Kruppę, ów człowiek miał poczucie zmiany w swoim życiu. Z mądrego, wierzącego i pracującego na 120% górnika zmienił się w potwora mordującego każdego agresora. Czy to instynkt obronny. Odruch? Tragedia jest jak reakcja łańcuchowa. Jedna stwarza nowe. To już 5 lat od zmiany świata. Nawet samotność nie potrafi wyrządzić tak wiele zła. Kopalnia stworzyła z niego pustelnika, każdy człowiek, którego spotkał był dla niego wrogiem. Gdy spotkał się pierwszy raz z grupą bandytów atakujących go z pałek, noży i kastetów uciekł. To było jego ostatnie przyjacielskie nastawienie do innych osób. Jednak teraz sytuacja była inna.

"Zygmunt, jakże ładnie, wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Uratował mnie. Nie miałby po co tracić 4 bełtów, aby zabić mnie. Więc można mu zaufać." - prostolinijne, prostackie myśli wychodziły z mózgu Wojciecha. Mróz blokował już nawet proste czynności.

- Wejdźmy do środka - powiedział i tak zrobił. Wszedł za nim Zygmunt, ciężkie buty uwalane w śniegu uderzyły o deski leśniczówki. Zamknął szybko drzwi za sobą. Wojciech odruchowo się odwrócił. Zbyt długo był pod ziemią, zbyt długo. Dobrze, że światło wpadało do wnętrza chaty, nie czuł się tak źle.

Wojciech nie zajął się wystrojem mebli, lokalizacji poszczególnych miejsc. Kominek, szafki, normalność. Jednak dało się tu zauważyć bytność człowieka. Uwagę Wojciecha przykuł obraz wiszący na ścianie. Był to wizerunek ostatniego sekretarza partii. PRL, czy to kiedyś wróci? Wojciech spojrzał na swój plecak, który zostawił na ziemi przed incydentem z potworem. Tam, w środku było coś bardzo cennego.

- Możemy rozpalić ogień. Widzę kilka szczap drewna, potem mogę dorzucić od siebie, znaczy od Śląska kilka bryłek węgla. Co prawda idą na prezentację czegoś innego, ale kilka może być zużytych, tracimy ciepło ciała mówiąc. Weźmy się do roboty.

Rozpoczęli rozpalać ogień, najgorszy wróg śniegu, mrozu i lodu. Przyjaciel człowieka, pomagał mu od lat. Rozgrzewać się, chronić przed zwierzyną. Pierwotne instynkty. Proste rzeczy, a jakie ważne.

- Podróżuję ze śląska, jestem, a raczej byłem górnikiem. Straciłem rodzinę, pragnę tylko jednego, powrotu tego co było... I zemsty. - rozpoczął rozmowę, mimo wcześniejszych oświadczeń. Musiał się wyżalić. Miał towarzysza. Żal rozpływał się z jego ust i serca. Tak dawno płakał, bardzo dawno.
- Nie wiem co się stało, może mi przybliżysz swoją wiedzę na temat obecnej sytuacji kraju. A ja opowiem ci o Katowicach, Śląsku.

Podczas rozmowy, po rozpaleniu drewna Wojciech dorzucił 3 bryłki czarnego złota. Węglu, który mógł zmienić świat, tak jak to robił na śląsku w latach 60 - 70. Zmieniał region hanysów na lepsze. Budowano szkoły, hale, stadiony. Na śląsku były pieniądze.
 
Maciass0 jest offline