Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2008, 20:47   #59
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Wody. O tym myślał. Człowiek? Nieważne. A może właśnie ważne? Może powinien kochać człowieka mimo wszystko, dawać mu to, czego zapragnie nie bacząc na konsekwencje. Dać mu wszystko, a nawet więcej i w końcu zesłać śmierć.

Albo bawić się nim, kusić, obiecywać, ale nic nie dawać. Oszukiwać, wykpiwać, sprawdzać ciągle od nowa jego wiarę. I znów. I znów. I znów. Po czym, wielkodusznie zesłać śmierć.

Woda. Choćby łyk, wystarczy.

"Mógłbym jeszcze inaczej. Kochać go. Spróbować kochać go nad życie, nie dawać mu wszystkiego, ale podtrzymywać na duchu. Być przy nim. Nie kierować, a stać z boku. Pocieszać. Dodawać otuchy. "

"Wszystko z miłości"

Słowa same układały się w lirykę wewnątrz głowy. Ha! Anioł, który tworzy!

"Szaleć z miłości.
Nienawidzić z miłości.
Płakać z miłości.

Z miłością wszystko jest łatwiejsze, prostsze

Szkoda tylko że tak trudno żyć z miłością

Umrę z miłości!
Będę miał spokój!"*

Ambu wstał i kątem oka rzucił na Morfa. Tak, Właśnie przez tą cholerną miłość teraz jest tutaj. Miłość mija pozostaje tylko gorycz. Lepiej wcale się nie wtrącać w to ich zasmarkane życie. Zostawić ich samym sobie, niech się zeżrą. Jakby Bogu zależało na człowieku, to nie dopuściłby do czegoś takiego. Ambu zlustrował pijaka.

- Który skrzywdziłeś człowieka prostego - zaczął szeptem, a potem słowa same popłynęły. Głos upadłego potężniał i potężniał.
- Åšmiechem nad krzywdÄ… jego wybuchajÄ…c,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

- Choćby przed tobą wszyscy się kłonili -
niby mówił do człowieka, niby do przestworów i drzew, niby do siebie samego.
- Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. -
recytował nie swoje słowa, które napłynęły skądś i same wychodziły na zewnątrz. One tego pragnęły, pragnęły być wypowiedziane. Ambu im to tylko umożliwił. Jednocześnie skierował kroki na wpół świadomie w stronę fontanny.
- Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

- Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.**


Upadły dotarł do fontanny i opadł na jej krawędź zanurzając całą głowę w wodzie. Takie efekciarskie zakończenie wiersza. Przeraźliwy chłód na moment go poraził, po czym nadszedł brak powietrza. Jeszcze moment. Chwila. I wynurzył głowę, głośno nabierając powietrza.
Zaczął pić.


*autor::: Dest :::, źródÅ‚o: Wiersze, poezja, proza, debiuty oraz klasyka - POEMA.art.pl - Wszystko z mi³o¶ci
** Czesław Miłosz "Który skrzywdziłeś"
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline