Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2008, 18:30   #55
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Krzysztof Bursztyński

Impreza zaczynała się rozkręcać. Poszły w ruch butelki i kieliszki, rozbrzmiały pierwsze toasty. Krzysiek lekko zrobiony łowił oliwkę, która wysmyrgnęła mu się z palców w dekolt Adrianny.
Pod podestem orkiestry stanęła Arletta. Miała na sobie wiktoriańską suknię z dekoltem zakrytym koronką, ściśnięta gorsetem wydawała się jeszcze szczuplejsza. Włosy upięła wysoko sznurem sztucznych pereł, twarz i szyję miała idealnie białe.
Z głośników popłynęła melodia, cicha i spokojna, przywodząca na myśl te ze starych pozytywek.
Arletta uniosła ramiona w górę, stanęła n czubkach palców i powoli zaczęła okręcać się wokół własnej osi. W jej ruchach i spokojnej, wręcz beznamiętnej twarzy nie było znać ani śladu po wybuchu dzikiej furii. Każdy oszczędny ruch był wyważony i łagodny.
Przed przechodzącym obok niej kelnerem, który zmierzał w stronę sprzętu grającego dygnęła z godnością. Suknie zamiotły posadzkę. Podała oszołomionemu chłopakowi żółtą różę o poszarpanych płatkach, którą wyciągnęła zza pleców.
Niezła sztuczka.
Do stolika Krzyśka dosiadł się Michał, pan młody. Uścisnął rękę swojego "kuzyna", po czym nachylił się do niego i nagle krzyknął uradowany:
- O w mordę! Ty jesteś Krzysiek, ten, jak tam dalej... - kontynuował już ciszej - no Chris z zespołu Segowia. Widziałem materiały z waszego koncertu w Jeleniej Górze. Bracie, jesteś za-je-bi-sty. Musisz zaśpiewać!
Michał mówił dość cicho, ale nie na tyle, by jego słów nie mogła usłyszeć Adrianna.
- Ojejku!!! Od początku wydałeś mi się jakiś taki znajomy - wykrzyknęła podniecona. - Tak, tak! zaśpiewaj, kotku. - Jeden z tipsów z gracją wsadziła do czerwonych ust, i uśmiechnęła się w ten znany Chrisowi sposób.

Po karczemnej kłótni miłość smakuje lepiej. To co z tego, że nie z osobą, z którą się pokłóciło. W tym przypadku, chyba to nawet lepiej.
 

Ostatnio edytowane przez Asenat : 29-09-2008 o 19:22.
Asenat jest offline