Nawet jak by było 100 podręczników o potworach nie świadczyło by to, że D&D jest Hack and Slash. Bo to od DM zależy ile potworów wrzuci do sesji. A im większy wybór tym lepiej, no nie?
To prawda, że większość zaklęć jest skoncentrowanych na obrażeniach, jednak nie trzeba wytaczać, że jest to złe. Pamiętajmy, że większość czarów w poprzednich edycjach była nie użyteczna. Zaklęcia w większości przypadków zadają obrażenia ale są też jeszcze Rytuały które nie zadają żadnych obrażeń a ich zastosowanie jest niezwykle potrzebne w większości sesji. Podoba mi się to, że mag nie jest jak łotrzyk co w 10 sekund rozbroi zamek w drzwiach czarem. Rytuały wymagają czasu i poświęcenia. Po za tym co ma wspólnego gra komputerowa z prawdziwym papierowym systemem?