Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2008, 23:07   #109
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Danstan Boss magię traktował zawsze z dystansem. Niby widział parę zaklęć na polach walki, ale zawsze były to tylko desperackie popisy ogniem szamanów orkowych, które w jego oczach nijak miały się do kunsztu i gamy możliwości jakie prezentowały sobą wiedza kiedy walkę można wygrać, a kiedy należy uciekać. Był przekonany, że posiadł obie te zdolności i na groźby użycia magii zawsze miał ze sobą nabity pistolet. Teraz jednak nie mogąc znaleźć w coraz większej kałuży wody, ciała zabitego Marrona, Danstan tracił rezon. Trafił go. W samą wątrobę. To rana, po której się dobija gdyż ofiara cierpi zbyt bardzo by ją gdziekolwiek przenieść nie wspominając już o tym, by sama odeszła.

Rapier wypadł mu z ręki gdy gorączkowo szukał wytłumaczenia w głowie na to co zobaczył... i jeszcze ten deszcz. Z tak nagła i tak intensywnie. W Brionne jeszcze nigdy tak nie lało gdy tu żył.

Prawie na czworakach wrócił po swój pistolet. Obejrzawszy stwierdził, że pęknięty od upadku zamek kołowy będzie groził eksplozją przy następnym użyciu. Zatknął go za pas układając na prędce w głowie plan działania. Usłyszawszy przerażone rżenie koni wiedział już co chce osiągnąć. Biegiem ruszył pochylony w kierunku zarysu stojącego w poprzek ulicy wozu. Wałaszki, które go ciągnęły zdawały się być trochę spokojniejsze od pięknych charakternych arabów karocy, która nadjechała jako druga. Jako kawalerzysta znał się trochę na koniach i ocenił swoją szansę na ucieczkę stąd wierzchem na względnie niezłą...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline