Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2008, 15:37   #110
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Peter

Jego krzyki nie przyniosły takiego efektu, na jaki by liczył, co nie znaczyło, że w ogóle efektu nie przyniosły. Zwrócono na niego uwagę, zaś wezwanie straży, nawet jak skończy się jakimiś aresztowaniami, zawsze było szansą na przeżycie. Inna sprawa, że zapomniało mu się troszkę, że straż go szuka za znacznie gorsze przewinienia. W świetle następujących wydarzeń nie stanowiło to jednak wielkiego problemu.

Wózek z kalarepkami był co prawda znośną ochroną przed pociskami, ale był zbyt ciężki i za mało sterowny, by Peter miał szansę zdążyć na miejsce przed zakończeniem się wszystkich istotnych wydarzeń. Ku jego zdziwieniu z boku wyskoczył nagle jakiś facet i wypalił z pistoletu. Wpierw myślał, że to w niego, więc rzucił się za kalarepki, ale o dziwo okazało się, że człowiek, którego zresztą już skądeś kojarzył, strzelał do jakiegoś innego, który pojawił się skądeś za jego plecami. Śmieciarz przestał już nieco nadążać, zwłaszcza jak pojawił się kolejny powóz, ale wciąż kierowany najprostszą myślą pognał ku Marianne. I już, już by przywalił powalonemu w łeb, gdy nagle światło zgasło. Pałka walnęła o bruk, odbijając się niegroźnie, a zaskoczony Peter poderwał się nagle, rozglądając wokół.

Nic nie zobaczył. Za to zaczęło lać. Skąd taka burza tak nagle?! Przecież nawet nie było porządnych chmur. A tu proszę, ciemnica jak diabli i jeszcze leje. Pioruny jeszcze nie waliły, ale tylko ich wyglądać. Po omacku zaczął szukać jakiegoś punktu oparcia by móc przeczekać największą nawałnicę, gdy nagle natknął się na człowieka. Marianne to nie była a szkoda, w takich ciemnościach na pewno by nie zauważyła kto maca jej wielkie cycki. Za to ten tutaj robił coś, co zjeżyło mu włosy na całym ciele. To było przeczucie! Tak, na pewno. Peter bardzo ufał swoim przeczuciom. Zaczął nagle jak szalony machać pałką, celując gdzieś w okolice potencjalnej głowy. Wreszcie w coś trafił, aż mu ręka odskoczyła. Jeśli to był któryś ze znajomków to miał w sumie pewne szczęście. Zawsze zamiast pałki Peter mógł mieć miecz.
 
Sekal jest offline