Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2008, 23:52   #181
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Przysluchujac sie rozmowie szlachcicow w karczmie zebranych, dumala pani Helena nad zawilosciami sciezek po ktorych los ja wodzil. Nie dalej jak dwa lata temu byla szczesliwa mezatka otoczona opieka czlowieka, ktorego moze i nie kochala ale szacunkiem i swego rodzaju przywiazaniem darzyla. Dzieki to niemu kunszt swoj w spokoju szkolic mogla nie narazajac glowy swej niewiesciej na plotki ni zadne pomowienia. Radosne to byly dni, szczesliwe, a jeszcze szczesliwsze noce. Lecz wszyscy wiedza iz co dobre nie trwa dlugo. Tak to tez i bylo w jej przypadku, a sprawca owej odmiennosci zycia siedzial tu wlasnie i miod popijal o nia wypytujac i na lupy snadne chetke majac. Z jakaz to przyjemnoscia podeszla by byla i stanawszy przed nim noz, az po rekojesc wbila. Nie z zalu za utraconym, a z mrocznej zemsty, ktora w jej sercu palala, a ktora jedynie smierc tych, ktorzy odwazyli sie reke wyciagnac po jej wlasnosc ugasic mogla.
Z jakaz to checia, lecz czy mogla? Czy dla wlasnego zaspokojenia na szwank misje wazniejsza wystawic by sie odwazyla? Moze, gdyby jej kochankiem kto inny byl i kto inny jej owe zadanie zlecil. Oddala sie wiec niewiasta marzeniom na jawie glaszczac jednoczesnie zdobna szabli klinge i blyskajac w mroku bialymi zabkami niczym wilk gotujacy sie by zanurzyc je w szyji przeciwnika.

Tymczasem zdac by sie moglo, ze mysli jej i humor z pogada sie lacza gdyz blyski i grzmoty przybraly na sile, a deszcz coraz glosniej o szyby dzwonic poczal. Zerwal sie tez wiatr i wyc poczal niczym dusza potepiona do wtory burzy co nad karczma zawisla. W karczmie zas takze spokoju nie bylo, bo jakze by mogl byc przy takich kompanach. Z rosnacym zadowoleniem sluchala wiec zdan wymiany pomiedzy panem Mateuszem, ktorego wczesniej zaszczyt poznac miala, a Pogorzelskim, ktorego tak chetnie trupem by widziala. Widac pod jej nieobecnosc z nimi plan wczesniej powziety zmianie ulegl gdyz bez watpienia w tejze chwili waszmosc Antkiewicz wyzwal swego rozmowce na pojedynek. Serce niewiasty z radosci omalze z piersi nie wyskoczylo, a szabla niemal sama w dlon skoczyla. Nie zwracala tez pani uwagi zbytniej na towarzyszacego jej pana Stefana wiedzac, ze maza tego do udzialu w burdzie nie trzeba zachecac, a widzac, ze ona z tylu nie stoi dlugo nie bedzie sie zastanawial.

Zdala tez sobie pani Debska sprawe, ze przecie osoba Pogorzelskiego az tak wazna dla planow nie jest bo wystarczy, ze jeden z jego kamratow przezyje by wiesc dotarla do wlasciwych uszu. Snadniej tez i ptaszek z gniazda wyfrunie gdy przy okazji lupow grabiezy widzec bedzie szanse na zemste za mord wiernego kompana. Z drugiej jednak strony w mysli wmieszal sie jej pomysl iscie szatanski. Otoz gdyby teraz ukryc nienawisc i stanac po stronie Pogorzelskiego i kompanow jego, roznoszac na szablach owa czworke co przybyla wiesci rozsiac, wtedy duza szansa istniala na przychylnosc chama, a co za tym idzie mozliwosc dotarcia do Rozynskiego stala otworem. Coz ja bowiem obchodzily motywy pozostalych by przeciw niemu stawac skoro ich smierc jej sprawe latwiejsza uczynic mogla. Zemsta nie zajac i na nia czas przyjdzie.

Zamarla wtedy Helena w polowie ruchu, ktory czynila niepewna jak postapic powinna. Z jednej strony niczym oni jej nie zawinili. Z drugiej ich z tego swiata zejscie pieknie by zadania wykonanie przyspieszylo. Czy jednak godzi sie tak postepowac?
Niewiedzac juz w koncu co powinna zrobic uciekla sie do mocy, ktora w niej plynela. Upewniwszy sie, ze oczy wszystkich na parze kogucikow sa utkwione obnazona wczesniej szabla rozciela delikatna skore wnetrza dloni. Szkarlatna krew natychmiast strumieniam poplynela barwiac ostrze i skapujac na podloge u jej stop. Przez chwile przygladala sie temu nie czyniac niczego by potok powstrzymac, lecz wkrotce przyszlo opanowanie wraz z bolem nieodlocznym w takich przypadkach. Zacisnawszy dlon w piesc przymknela powieki i mruczac slowa pradawne skupila sie na efekcie ktory wywolac pragnela.

Z chwila gdy pierwszy z mezow do pojedynku skorych dotarl do drzwi karczmy wichura za nimi nabrala sily niezwyklej napierajac wiatrem tak iz jeno przy uzyciu sily ogromnej mozna by je otworzyc. Mrok nastal gesty niczym smola w kotle piekielnym. Wdzierac sie on poczal do izby i zdawac sie bylo, ze gasi i tak watle swiatlo jakie w niej bylo. Jednoczesnie pioruny walic poczely jeden za drugim rozjasniajac izbe upiornym swiatlem blyskawic. . Deszcz z nieludzka sila bebnic poczal w okna, a wsrod tego wszystkiego wycie sie rozleglo niepodobne do niczego co po bozym swiecie chodzi. Oto bowiem nadeszla chwila Sadu Bozego nad tymi co w owej karczmie sie zebrali.

Zas pani Helena opadla na krzeslo wciaz moca przepelniona lecz slaba na ciele. Ci co ewentualnie w tejze chwili zwrocili na nia baczniejsza uwage zdawac sie moglo, ze oto mlodzieniec ow usiadl zbyt sila zywiolu przestraszon by chocby chwile dluzej stac na wlasnych nogach.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline