Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2008, 20:14   #108
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Dzień minął spokojnie, a wręcz nudno. Siedzieliście, nie wystawiając nosa z kajuty, zaś Reyal bez przerwy spał.
Noc i następny dzień wyglądał podobnie. Od siedzenia w miejscu bolały was kończyny, zaś ten marny ruch, co go mieliście na małej przestrzeni kajuty, nie zaspokajał żadnej potrzeby.
Inaczej sytuacja miała się z Reyalem, który od kiedy położył się, tak do tej pory jeszcze się nie obudził. On nie miał nic przeciwko dłuższemu posiedzeniu tutaj.
Nagle statek zatrzymał się ku zmartwieniu obudzonego już Reyala, a ku waszemu zadowoleniu. To znaczyło, że przybiliście do brzegów Krovel.
-Minotaur pier... Czego mnie psia mać trącasz?! Na czym to ja skończyłem? Ah tak...-głosy trzech par obutych stóp oddalały się coraz bardziej. Za chwilę słychać było cały oddział Krasnoludów maszerujących korytarzem, zaś każdy coś mówił, przez co nie dało się rozpoznać ani jednego słowa oprócz zgodnych, siarczystych przekleństw.
Kiedy głosy ucichły, Reyal cicho odryglował drzwi, wyglądając przez nie, po czym dał wam znać, byście szli za nim.
Prowadził was krętymi korytarzami, aż dotarliście do otwartego, dużego wyjścia na pokład.
Była już właściwie noc, zaś pokład rozświetlały tylko pochodnie, rozmieszczone gdzieniegdzie na statku. Nie wiele one pomagały w rozświetleniu statku. Mimo to, dostrzegliście gdzieniegdzie kilka ruchów. Reyal poprowadził was do jakiegoś wąskiego korytarzyka.
-Pójdę sprawdzić co się dzieje na górze-rzekł do was, wtapiając się w mrok korytarza, którym przyszliście.

Reyal ostrożnie wychynął z niższego pokładu, chowając się pomiędzy dużymi skrzyniami. Jak to dobrze było ponownie wyjść na powierzchnię, poczuć powiew świeżego powietrza na twarzy!
Nie było jednak czasu na zachwyt. Trzymając się ciemności, wyszedł spomiędzy skrzyń, by rozejrzeć się po otoczeniu.

Zobaczyliście jakiś ruch, który się do was zbliżał, lecz po chwili rozpoznaliście Reyala.
-Mam dla was dobre i złe wiadomości. Zacznę od dobrych. Pierwsza dobra, na pokładzie nie ma Minotaurów, druga, nie ma tam Cienia, trzecia, najlepsza, nie ma Kapitana. Teraz złe. Ja bez problemu przeszedłem niezauważony, ale jeżeli chodzi o ciebie, wielkoludzie, potrzebujemy cudu. Druga zła. Kapitan chodzi po lądzie, przy statku i gada z jednym z Mrocznych. Jeżeli nas zauważy, rozszarpie nas, a jeśli uda nam się uciec, od razu zmobilizuje wszystkie Mroczne Krasnoludy i na wyspie będziemy tępionymi gośćmi. Koniec z informacjami dobrymi i złymi. Jak widzieliście, na pokładzie są skrzynie. Można się w nich schować, ale wyczują zwiększoną wagę i mogą tam zajrzeć, a wtedy mamy problem. Możemy też wyjść i wyskoczyć do wody, ale tu kolejny problem. Plusk. Możemy też zejść trapem, lecz tutaj kolejny problem w postaci zauważenia przez wiele osób, w tym Kapitana. Może macie jakiś inny pomysł? Zdecydujcie, bo ja schodzę trapem. Możecie wierzyć lub nie, lecz ja dam radę-rzekł Reyal oczekując odpowiedzi i jak najszybszego odejścia stąd. Wyraźnie miał dosyć tego miejsca.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline