Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2008, 21:29   #109
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Post skonsultowany z MG.

Dla Redslingera dzień spędzony w ciasnej kajucie okazał się bardziej męczący niż kilku dniowe marsze. Nie mogąc usiedzieć na miejscu, co jakiś czas chodził w kółko po pokoju, starając się rozprostować. Co jakiś czas popijał krasnoludzki trunek, lecz tym razem nie przekraczał granicy trzeźwości. Wiedział, że musi być w pełni sprawny, na wypadek nieoczekiwanych zdarzeń.
Kiedy po raz kolejny skończył swój „spacer”, usiadł przy swoich rzeczach i zaczął przyglądać się nowym nabytkom. Dwa, piękne miecze oraz amulet prezentowały się znakomicie, przez co Valar nie mógł się doczekać, kiedy użyje ostrzy przeciwko jakiemuś demonowi. Po chwili, kiedy jego wzrok już się nacieszył przypiął pochwy z mieczami do kołczany ze strzałami i łukiem, tak, aby znajdowały się po jego bokach. Bawiąc się amuletem, zawieszonym na szyi popadł w rozmyślania o wszystkim, co spotkało go w ostatnim czasie…

Kiedy obok drzwi kajuty usłyszał głosy, jego serce zamarło a serce przyspieszyło. Zdenerwował się jeszcze bardziej, gdy usłyszał gromadę krasnoludów, rozmawiających między sobą. Gdy głosy ucichły, Valar odetchnął, a Reyal poprowadził ich do wyjścia.
W końcu dotarli na słabo oświetlony pokład.

-„Noc działa na naszą korzyść… Idealna okazja do ucieczki”- pomyślał.

Chwilę później Reyal zniknął, aby sprawdzić inne pokłady. W tym czasie on oraz Blacker czekali w napięciu, stojąc w wąskim korytarzyku, oczekując zbliżających się postaci.
Gdy wrócił zdał im relację z tego, czego się dowiedział.

-Mam dla was dobre i złe wiadomości. Zacznę od dobrych. Pierwsza dobra, na pokładzie nie ma Minotaurów, druga, nie ma tam Cienia, trzecia, najlepsza, nie ma Kapitana. Teraz złe. Ja bez problemu przeszedłem niezauważony, ale jeżeli chodzi o ciebie, wielkoludzie, potrzebujemy cudu. Druga zła. Kapitan chodzi po lądzie, przy statku i gada z jednym z Mrocznych. Jeżeli nas zauważy, rozszarpie nas, a jeśli uda nam się uciec, od razu zmobilizuje wszystkie Mroczne Krasnoludy i na wyspie będziemy tępionymi gośćmi. Koniec z informacjami dobrymi i złymi. Jak widzieliście, na pokładzie są skrzynie. Można się w nich schować, ale wyczują zwiększoną wagę i mogą tam zajrzeć, a wtedy mamy problem. Możemy też wyjść i wyskoczyć do wody, ale tu kolejny problem. Plusk. Możemy też zejść trapem, lecz tutaj kolejny problem w postaci zauważenia przez wiele osób, w tym Kapitana. Może macie jakiś inny pomysł? Zdecydujcie, bo ja schodzę trapem. Możecie wierzyć lub nie, lecz ja dam radę.

-Cholerny Cień!- parsknął- Ma przy sobie wisior, musimy go znaleźć- powiedział do towarzyszy. Rozejrzał się po pokładzie w poszukiwaniu czegoś co pomoże im się wydostać z tej cholernej łajby. Nagle wpadł mu do głowy pomysł.

-Reyalu, czy mógłbyś przynieść tutaj 2 długie liny? Mam pomysł jak szybko i niezauważalnie wydostać się ze statku- powiedział a towarzysz tylko przytaknął i ruszył, znikając gdzieś na nieoświetlonym pokładzie.
-Blacker, pomóż mi przesypać ten ryż do innych beczek, tak, aby zostały dwie puste, ja zrobię to samo.

Chwilę później pojawił się Reyal z linami. Redslinger od razu zaczął przywiązywać po dwie beczki do jednego końca liny. Drugi zaś do zewnętrznej strony burty, od strony morza. Następnie pomału je opuścił, starając się nie zrobić przy tym żadnego hałasu.

-Posłuchaj mnie uważnie- zwrócił się do Blackera- opuścimy się po tych linach do wody, żeby nie narobić tu rabanu. Musimy zniknąć niezauważenie, a nie widzę lepszego sposobu. Kiedy będziesz już na dole odetnij dwie beczki, żeby nie utonąć pod ciężarem ekwipunku i mokrych ubrań. Następnie płyń na zachód, jakieś 500m.- powiedział półszeptem i zwrócił się ponownie do Reyala- Tam się spotkajmy. 500m. na zachód stąd. Zostaniemy na płyciźnie, dla bezpieczeństwa- kiedy wszystko było ustalone kiwnął głową do towarzyszy i zaczął się powoli opuszczać.
 
Zak jest offline