- Jam jest Segel Młodszy, syn Segela. - przedstawił się z należytą kurtuazją bard - I tak proszę przyjacielu zwracaj się do mnie. Przepraszam za mój chwilowy brak manier, nie wynika on z braku wychowania, a raczej dziwnej sytuacji która przy naszym stole zaistniała. Toż to z zupełnie nie znanych sobie osób tworzymy drużynę, a nie co dzień się to zdarza w dzisiejszym świecie, co by obcy sobie ludzie tak życzliwie się do siebie zwracali. Segel wysłuchał słów Torgrima po czym rzekł: - Wiem, że mieczem was nie wspomogę, ale tak jak mówisz wielu dziedzin ta sprawa dotyczyć może. A wiedz, że talentów swojego czasu miałem całkiem sporo i choć może nie są to już dni mojej świetności, to myślę, że dalej potrafię być całkiem użyteczny. Przynajmniej na tyle by zarobić na chleb.
- Słusznie prawisz co by lidera drużyny nie mianować, w końcu znamy się tyle co nic. Ta decyzja błędną by być mogła w takim stanie rzeczy.
Po przedstawieniu się współbiesiadnikom Segel czekał aż wszyscy zdecydują się wybrać do Wallendorfa. |