Rycerz Panter odnalazł napierśnik i rękawice Starego. Przymierzył pasował, ale nie idealnie. „Musi wystarczyć do czasu naprawy mojego, potem go się sprzeda i rozda pieniądze w oddziale, jak karze tradycja.”
Potem przejrzał kasę oddziału. Było źle, żadnej gotówszczyzny tylko skrypty dłużne. Rycerz Panter starał się sobie przypomnieć czy znał już tych kupców czy działali oni w Middenheim. Jeśli nie to zawsze pozostawał krasnoludzkie banki, które zajmował się wykupem takich weksli.
Następnie zabrał swój napierśnik i skrzynie do swojego pokoju.
Już miał wychodzić, gdy przypomniał sobie o jednej bardzo ważnej kwestii, wyją ze swojego bagażu pięć szarf z barwami swojej rodziny, które woził właśnie przygotowane na takie okazje. Poczym wyszedł zamykając pokój na klucz.
Gdy już znalazł się w sali wspólnej karczmy. - Wszyscy, jak widzę zapominają tu o bardzo ważnym prawie. W obrębie miasta tylko szlachcice i ich ochrona mają prawo nosić przy sobie broń dwuręczną, strzelecką, palną oraz ciężkie pancerze. W czasie wojny te prawa były zawieszone, lecz teraz znowu obowiązują, więc wszyscy, co chcą używać wyżej wymienionych rzeczy, muszą przywdziać moje barwy, inaczej narażają się na aresztowanie. - to mówiąc podszedł do Alexandry u której widział zakazaną kuszę, podał jej szarfę. - Kto jeszcze ma coś zakazanego niech się lepiej przyzna od razu, aby nas w kłopoty nie wpędził. Magiczne przedmioty, jeśli nie jesteś szlachcicem lub członkiem kolegium, też są zakazane, więc lepiej przyznajcie się zanim wpadną tu kapłani.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |