No cóż spóźniłem się. Jak widać inni wpadli na ten sam pomysł szybciej. Nic nie szkodzi. Może to dziwnie wyglądało, ale przynajmniej dowiedziałem się kilku bardzo ciekawych rzeczy o niejakim Zygfrydzie. Należało by się nad tymi słowami troszkę zastanowić. Według kupca handluje on jedwabiem. W sumie to ja nie wiem zbytnio co to jest. Jakiś luksusowy towar? A może coś innego? Jednak cokolwiek by to nie było na pewno jest bardzo dochodowe, dzięki czemu może przecież przeznaczyć pieniądze na mecenat. A to tylko dobrze świadczy o naszych przyszłych pieniądzach.
Teraz Klaus wrócił do stołu spokojnym krokiem. Był zdecydowany wyruszyć na tą wyprawę z bliżej mu nieznaną ekipą z karczmy. Gdy już tam był zdecydował się przedstawić pozostałym członkom drużyny. W końcu bez sensu jest wyruszyć z innymi gdy cię nikt nie zna. Taki miły gest. - Witam, nazywam się Klaus Sinkel. Pochodzę z niewielkiej wioski na północ stąd. Mogę wam zaoferować swój miecz oraz łuk. Co do pracy. Jestem pewny, że każdy z nas potrzebuje pieniędzy a im szybciej stąd wyjdziemy tym lepiej. Dlatego czym prędzej wyruszajmy do tego kupca po lepsze życie!
Po tym wystąpieniu Klaus usiadł na swoim miejscu. |